Promocja w AH do paczki winogron tarantula gratis

Wałęsaki brazylijskie w bananach, a teraz tarantule w winogronach. Okazuje się, że kupując owoce w holenderskich supermarketach, musimy mieć się na baczności. Wszystko dlatego, iż coraz częściej można w nich znaleźć pasażerów na gapę rodem z amazońskiej dżungli.

Najnowsze „znalezisko” pochodzi z Arnhem. W sobotę, kobieta kupująca czerwone winogrona zapakowane w typowe plastikowe pudełko. Do domu przyniosła jednak nie tylko smaczne owoce, ale również nowe zwierzątko. Okazało się, iż w cenę owoców z Albert Heijn wliczony był również pająk.

 

Tam coś się rusza

Ani kasjer, ani kupująca nie zauważyli w sklepie, że w pudełku oprócz owoców jest coś jeszcze. Odkrycia tego dokonał dopiero mąż kobiety, który postanowił poczęstować się owocami i wyjął z pudełka dorodną kiść. Wyjął on pudełko z lodówki, otworzył, wyciągnął owoce i oniemiał. Jego oczom ukazało się duże włochate cielsko z ośmioma nogami.

Jak wspomina mężczyzna, początkowo ogarnęła go panika. Nie wiedział, co ma zrobić. Postanowił więc szybko zamknąć pudełko i odłożyć je na miejsce.

 

Sąsiad

Sprawę pozwolił nieco rozwikłać sąsiad małżeństwa, który uwielbia przyrodę i ma „rękę do zwierząt”. Mężczyzna stwierdził, iż owłosiony "potwór" to tak naprawdę młoda tarantula, która najprawdopodobniej przybyła zza oceanu wraz z owocami. W zaistniałej sytuacji mężczyzna zgłosił się do sklepu, mówiąc o całej sprawie.

 

Twarda sztuka

Przedstawiciele Albert Heijn byli zszokowani, podobnie jak odkrywca zwierzęcia. Firma jednak cieszy się, iż nikomu nic się nie stało. Co więcej, jej pracownicy nie mogą wyjść z podziwu, iż zwierzę przeżyło. Wskazują bowiem, iż winogrona zbierane są w Chile, tam następnie trafiają do opakowań. Te później lądują w kontenerze i w temperaturze około 1 stopnia płyną przez Atlantyk. Pająk nie tylko przeżył ten transport, ale jak przyznali później eksperci z lokalnego sklepu z terrariami, był w wyjątkowo dobrej kondycji.

 

Happy end

Cała sytuacja skończyła się więc happy endem. Sieć supermarketów zapewniła parę, iż za przeżytą traumę może liczyć na dostawę nowych winogron i miły prezent w ramach zadośćuczynienia. Co zaś stało się z pająkiem? Ten otrzymał własne terrarium i zostanie w domu. Skoro udało mu się przeżyć podróż, to zasługuje na życie w dobrych warunkach, powiedział właściciel - znalazca pająka. Wygląda więc na to, iż pomimo początkowej paniki młody ptasznik chilijski znalazł nowy kochający dom, w którym (jeśli to samica), może przeżyć nawet 20 lat.

 

Egzotyczne pająki w supermarketach to nie nowość w Holandii. Na łamach naszej strony pisaliśmy już o wałęsakach brazylijskich znajdowanych w bananach. Pająki te są jednak jadowite i dużo bardziej niebezpieczne od tarantul, dlatego też nie mogą liczyć na tak łagodne traktowanie.