Prochy z dostawą do domu – przemyt narkotyków pocztą

Koronawirus spowodował, iż wielu ludzi zdecydowało się zrezygnować z klasycznych zakupów i kupować zdalnie z domu. Jako że popyt kształtuje podaż do zero jedynkowego świata sprzedaży wysyłkowej weszli również handlarze narkotyków. Czwórka mieszkańców Rotterdamu wysyłała narkotyki dowolnego rodzaju do dowolnego punktu na ziemi. Spora ich część trafiała między innymi do Polski. Biznes ten niestety (dla organizatorów) zakończył działalność. Nie padł on jednak ofiarą epidemii, a policji.

Funkcjonariusze zatrzymali czterech mieszkańców Rotterdamu. Trzech mężczyzn i kobietę. Gdy policja dokonała nalotu, cała grupa była w pracy. W dwóch mieszkaniach, w kamienicach, w Rotterdam-Lombardijen i -Zuidwijk znaleziono 51 gotowych do wysyłki paczek zawierających około 159 gramów narkotyków.

 

Pełen profesjonalizm

Firma gwarantowała nie tylko wysyłkę w dowolne miejsce na świecie. Oferowała również najwyższą jakość usług. Na miejscu znaleziono profesjonalny sprzęt. Wagi, maszyny do pakowania próżniowego, drukarki etykiet czy liczarki pieniędzy. Na znalezionych, zabezpieczonych kopertach widniały adresy z Polski, Austrii, Stanów Zjednoczonych czy Australii.

 

Policja chwali się zatrzymaniem przestępców. Niestety wskazuje przy tym, iż cała akcja to tylko jedna mała wygrana potyczka w wojnie z handlarzami narkotyków. Królestwo Niderlandów to bowiem światowy lider w sprzedaży wysyłkowej prochów. Oficerowie wskazują, iż co roku coraz więcej tego typu przesyłek opuszcza Holandię. Wzrost ten sięga czasem nawet 100 000 rocznie. Wszystko dlatego, iż wiele takich „firm” jest praktycznie bezkarnych. Szanse na ich namierzenie są bowiem znikome.

 

Współpraca

Tego typu przestępcy pracują z domów jednorodzinnych czy terenów przemysłowych. Rejestrując się jako biuro czy firma prowadząca jakąkolwiek działalność wysyłkową, nie wzbudzają dużych podejrzeń. Przedsiębiorstwa tego typu dziennie wysyłają dziesiątki listów i paczek. Nie ma więc w tym nic dziwnego. Z tego też względu z zewnątrz nie widać, iż dzieje się cokolwiek złego. Nie mówiąc już o tym, iż często adresy na kopertach są fałszywe i policja trafia do niczego nieświadomej firmy X czy Y.

 

Współpraca dla bezpieczeństwa

By temu przeciwdziałać policja zamierza jeszcze bardziej zacieśnić współpracę z PostNL liderem w Holandii, jeśli chodzi o przesyłki pocztowe. Policja chce, by poczta dysponowała w sortowniach specjalnym systemem z zaawansowanymi czujnikami, pozwalającym łatwo wykryć podejrzane substancje. Jest jednak problem. Są nim koszty. Uszczelnienie pocztowej przestępczości narkotykowej to koszt, przynajmniej na początku, 400 milionów euro rocznie.

Rząd doskonale wie, iż pieniądze te są potrzebne. W obecnej sytuacji kryzysu gospodarczego trudno będzie o taką kwotę.