Nad Texel zderza się dwóch spadochroniarzy

Do bardzo niebezpiecznego incydentu doszło w Texel. Miała tam miejsce podniebna kolizja. Na szczęście udział w niej  brały nie samoloty, a spadochroniarze. Niemniej jednak stan obu uczestników wypadku jest ciężki.

Kolizja spadochroniarzy

W poniedziałkowe popołudnie doszło do zderzenia w powietrzu dwóch spadochroniarzy. Osoby te uderzyły w siebie w ostatniej fazie lotu podczas lądowania. Na szczęście kilka metrów nad ziemią. Gdyby do kolizji doszło wcześniej, gdy obaj fani sportów ekstremalnych lecieli bez otwartych spadochronów, cała sytuacja mogłaby się zakończyć tragicznie. Utrata przytomności albo wpadnięcie w korkociąg się może doprowadzić do tego, iż skoczek nie otworzy spadochronu lub się w niego zapląta, gdy pociągnie za linkę. Tu zaś obaj mężczyźni mieli już otwarte czasze.

 

Otwarta czasza i niska prędkość opadania nie uchroniły ich jednak od poważnych obrażeń. Po uderzeniu najprawdopodobniej spadochrony się szczepiły, tracąc siłę nośną i lotnicy runęli na ziemię z siłą podobną do upadku z drugiego pietra.

Ranni na łące

Obserwujący całe zdarzenie świadkowie, natychmiast wezwali służby ratownicze. Na miejscu pierwsze zjawiły się jednostki policji. To właśnie oficerowie z jednego z patroli znaleźli ciężko rannych, początkujących spadochroniarzy w trawie lądowiska Paracentrum w De Cocksdorp. Stróże prawa udzielili poszkodowanym pierwszej pomocy. Obaj byli przytomni, ale ich stan był na tyle ciężki, że zdecydowano się o ich przewiezieniu helikopterem lotniczego pogotowia ratunkowego do centrum medycznego VU w Amsterdamie. Na chwilę obecną lekarze nie chcą ujawniać informacji o stanie poszkodowanych. Wiadomo jedynie, iż jest stabilny

Dochodzenie

Do zdarzenia doszło o 6 rano 15 września. Funkcjonariusze badają obecnie sprawę, czy dany incydent należy zakwalifikować jako zwykły nieszczęśliwy wypadek, czy gdzieś popełniono błędy, które zaowocowały tragedią. Jeśli okaże się, iż cała sprawa to seria  nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, zostanie ona umorzona. W przeciwnym razie trafi ona do luchtvaartpolitie, czyli jednostki „lotniczej” niderlandzkiej policji monitorującej i kontrolującej lotnictwo cywilne.