Pracownik Ministerstwa Obrony współpracował z Rosją

Pracownik Ministerstwa Obrony współpracował z Rosją

Federacja Rosyjska bezzasadnie zaatakowała Ukrainę. To zaś skończyło się twardą reakcją zachodu. Ten nie tylko wysyła sprzęt obrońcom, ale też wstrzymał wszelkie dostawy zaawansowanych technicznie podzespołów do państwa agresora. Wszystko po to, by Kreml nie mógł ich wykorzystywać przeciw Ukrainie. Moskwa jednak stara się omijać te sankcje, werbując współpracowników na zachodzie. Na takiej współpracy wpadł niedawno 48-letni Holender, pracownik tamtejszego Ministerstwa Obrony.

Co zrobił 48-latek? Został on zatrzymany pod zarzutem obchodzenia sankcji nałożonych na Rosję. Prokuratura podejrzewa go o wysyłkę na wschód części lotniczych, które są objęte pełnym embargiem.

Służba Wywiadu i Dochodzeń Fiskalnych (FIOD), poinformowała, iż 30 sierpnia zatrzymano mieszkańca Arnhem. Człowiek ten miał firmę, która eksportowała części samolotowe do Rosji. Działała ona prężnie przez lata, aż do momentu rosyjskiej inwazji. W tym momencie bowiem niderlandzkiemu przedsiębiorcy zawalił się główny rynek zbytu. Co więc zrobił człowiek, który pracował też w Ministerstwie Obrony? Postanowił nadal handlować z Federacją. Zamiast jednak robić to bezpośrednio, zdecydował się na to, by wysyłać towary przez państwo trzecie, licząc, iż dzięki temu uniknie wykrycia. Niestety dla niego FIOD połapał się w jego podstępie.

 

Ogromne śledztwo

Sprawa być może zakończyłaby się na samym postępowaniu karno-administracyjnym. Z racji jednak tego, iż człowiek ten pracuje w Ministerstwie Obrony, do akcji włączyła się też żandarmeria. Ta razem z FIOD wkroczyła do domu i firmy 48-latka. Tam znaleziono i zabezpieczono nie tylko dyski twarde, ale i broń, amunicję i ładownice do niej. Służby nie wskazują, czy posiadał on ją legalnie, czy nie. Odnaleziono też części do samolotów, które najpewniej miały być niedługo wysłane.
W sprawie swojego pracownika milczy Ministerstwo Obrony. Nie chce ono zdradzać, czym zajmował się ich pracownik. Wskazali jedynie, iż został on zawieszony. To jednak nie dziwi, bo mieszkaniec Arnhem trafił do aresztu.

Zagrożenie

To nie pierwszy taki przypadek w Holandii. Już wcześniej aresztowano 53-lataka, również z Arnhem, który miał obchodzić sankcję nałożone na Rosję. W tym jednak przypadku mamy do czynienia z człowiekiem, który oprócz podzespołów lotniczych mógł przekazywać ważne z punktu widzenia wywiadu informacje Rosjanom. Ci bowiem z racji sankcji nie szczędzą pieniędzy na podkupywanie i opłacanie przedsiębiorców, czy biznesmenów. Wszystko, by pozyskać niezbędny dla siebie sprzęt lub informacje.

 

Źródło:  Nu.nl