Pomarańczowy alert dla Polski. Sprawdź co z kwarantanną

Władze Królestwa Niderlandów oprócz wprowadzenia od dziś nowych obostrzeń koronowych, zdecydowały także o zmianie statutu Polski. Nasz kraj ze względu na rosnącą liczbę zakażeń COVID-19 zmienił kolor. MSZ w Hadze wydało komunikat – Podróżuj do Polski tylko, jeśli to konieczne.

W naszej ojczyźnie kilka dni temu szybko wzrosła liczba zakażonych COVID-19. Obecnie zaś dziennie notuje się ponad 5000 nowych przypadków i od 20 do 30 ofiar śmiertelnych koronawirusa(w środę nawet ponad 100. Z tego też względu RIVM monitorując sytuację międzynarodową, zalecił by zmieniono kategorię naszego kraju, jeśli chodzi o bezpieczeństwo podróży.

 

Z żółtego na pomarańczowy.

Duża liczba nowych zakażeń spowodowała, iż Polska zmieniła kolor z żółtego na pomarańczowy. W praktyce oznacza to, iż nasz kraj z poziomu „istnieje zagrożenie bezpieczeństwa” stał się rejonem, gdzie powinno się kierować tylko, gdy są to niezbędne wyjazdy. Holendrzy nad Wisłę powinni więc udawać się tylko w razie absolutnej potrzeby.

Pomarańczowa Polska

 

Trzeci z czterech

Stopień pomarańczowy powoduje, iż nasz kraj znalazł się na trzecim z czterech stopni zagrożenia. Władze w Hadze zaznaczają, iż wyjazdy wakacyjne do Polski są wysoce niewskazane i ludzie będą to robić tylko na własną odpowiedzialność. Ponadto, po powrocie z Rzeczypospolitej, służby epidemiologiczne Królestwa Niderlandów wskazują, iż każdy przybyły powinien poddać się 10-dniowej kwarantannie domowej. Jest to jednak tylko rekomendacja, niemniej jednak władze usilnie proszą o jej przestrzeganie. Wszystko dla dobra ogółu.

 

Wszędzie tak samo

Osoby obserwujące sytuację w Polsce wiedzą zapewne, iż w naszym kraju istnieją żółte i czerwone strefy. Niderlandzki MSZ nie uznaje jednak takich niuansów i mówi, że cały kraj jest tak samo niebezpieczny. Ponadto wszystkim wyjeżdżającym przypomina o przepisach, które mogą nie być w smak mieszkańcom krainy tulipanów. W Polsce obowiązkowe są bowiem maseczki zakrywające usta i nos. Należy je zakładać nie tylko w kościołach,  urzędach czy komunikacji miejskiej, ale też w każdej przestrzeni publicznej, w tym i na chodniku. Za nieprzestrzeganie tych zasad grożą wysokie kary.