Polskie auto widmo zatrzymane w Zoetermeer

Jechał na egzamin na prawo jazdy, sam prowadząc auto. Nie dotarł do celu

W tym tygodniu funkcjonariusze policji w Zoetermeer zatrzymali samochód na polskich tablicach rejestracyjnych. Bardzo szybko okazało się, iż auto to, to tak zwany samochód widmo. Nie był to jednak jedyny problem kierowcy maszyny na polskich "blachach".

W nocy z 15 na 16 kwietnia, na Afrikaweg w Zoetermeer patrol policji zobaczył pojazd na polskich tablicach rejestracyjnych. Maszyna ta wzbudziła zainteresowanie stróżów prawa, ponieważ jak wskazali w raporcie funkcjonariusze, była ona w złym stanie. Ponadto dwójka ludzi wewnątrz maszyny znajdowała się na ulicy na długo po wprowadzeniu godziny policyjnej. W efekcie policjanci zdecydowali o rozpoczęciu kontroli.

Bez zezwolenia

Już na samym początku rozmowy z zatrzymanymi stało się jasne, iż złamali oni obostrzenia godziny policyjnej. Ani kierowca, ani pasażer nie posiadali uprawnień pozwalających im na poruszanie się po nocnych ulicach Niderlandów, po godzinie 22.

Kokaina

Pasażer skończył wiec z mandatem w wysokości prawie 100 euro za złamanie godziny policyjnej. Dużo gorzej było jednak z kierowcą. Oficerowie drogówki podejrzewając, iż jest z nim coś nie tak, poddali go testowi na obecność narkotyków. Badanie dało wynik pozytywny. Mężczyzna zażywał kokainę. Został więc zatrzymany za prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających i trafił na tylną kanapę radiowozu.

Auto widmo

Niedługo po tym, po konsultacjach z centralą, okazało się, iż maszyna na naszych rodzimych tablicach nie widnieje w żadnej bazie danych, a ważność „blach” wygasła w 2018 roku. Stało się więc jasne, iż do kompletu przewin kierowcy należy dopisać to, iż prowadził pojazd widmo. W efekcie auto zostało zatrzymane przez policję. Samochód w teorii miałoby zostać zwrócony właścicielowi dopiero po dochodzeniu i opłaceniu wszystkich zaległych kosztów. Tak się jednak nie stanie. Właściciel zrzekł się maszyny, pojazd zostanie więc zezłomowany.

Po kilku godzinach na komisariacie, urozmaiconych serią przesłuchań, kierowca został zwolniony do domu. Gdy złożył on bowiem wyjaśnienia, zatrzymanie okazało się niepotrzebne. Nie oznacza to jednak, iż wszystko zakończyło się tylko na utracie czterech kółek. Człowieka czeka jeszcze postępowanie sądowe, mogące zakończyć się grzywną lub np. pracami społecznymi.

 

Czym są pojazdy widmo

Samochody widmo to maszyny, których tablice rejestracyjne nie są ważne lub znajdując się na maszynie, należą do zupełnie innego pojazdu. Może tak być w momencie, w którym, np. właściciel sprzedał samochód, a nowy nabywca tego nie zgłosił, gdy auto przybyło z zagranicy i np. nie zostało przerejestrowane lub gdy ktoś specjalnie montuje na nim nieswoje tablice.
Po co to wszystko? Niektórzy robią to, by nie musieć płacić ubezpieczenia i podatku. Inni używają ich do czynów zabronionych. Nie można bowiem zidentyfikować kierowcy, nie znając prawdziwego numeru rejestracyjnego. W niektórych przypadkach sytuacja ta to zaś efekt zwykłego niedbalstwa i nieznajomości przepisów. Jeśli bowiem przebywamy w Królestwie Niderlandów powyżej 4 miesięcy powinniśmy przerejestrować nasz pojazd tak samo jak powinniśmy się zameldować. Wielu naszych rodaków jednak o tym zapomina.

Na koniec zaś wypada wspomnieć, czy zatrzymany mężczyzna był Polakiem, prowadził bowiem auto na naszych rodzimych tablicach. Policja jednak nie zdradza odpowiedzi na to pytanie.