Polski kurier aresztowany

Jak niedawno doniosła holenderska policja, udało jej się we wtorek aresztować 27-letniego Polaka. Mężczyzna ma być kurierem dostarczającym narkotyki.

To nie jest napad

Sprawa ma swój początek w poniedziałek o godzinie 14, w jednym ze sklepów w dzielnicy Moerwijk, w Bredzie. Wtedy to do lokalu, będącego też punktem nadań przesyłek kurierskich, wszedł zamaskowany mężczyzna. Wszystko wyglądało prawie jak napad. Szybko jednak okazało się, iż gość w kominiarce nie jest rabusiem. To tylko zwykły klient chcący nadać kilka przesyłek zagranicznych. Mężczyzna nie miał więc żadnych złych zamiarów względem obsługi sklepu.

 

Coś tu nie gra

Obsługa punktu pocztowego przyjęła paczki. Niemniej jednak pracownikom "zapaliła się lampka ostrzegawcza”, czemu bowiem nadawca był zamaskowany? W Holandii nie ma teraz przecież trzaskających mrozów. W tej sytuacji sklepikarze postanowili zawiadomić policję, bojąc się, iż w paczkach mogą znajdować się narkotyki czy materiały wybuchowe. Przybyłym na miejsce funkcjonariuszom oprócz przesyłek zaprezentowano również nagrania z kamer monitoringu. Na materiałach tych widać zarówno mężczyznę, jak i tablice rejestracyjne samochodu, którym przyjechał. Mundurowi mieli więc bardzo mocny trop.

 

Zamaskowany Polak starał się wysłać paczki w punkcie pocztowym.

 

41 paczek

Informacje zdobyte w punkcie pocztowym pozwoliły już dzień później, około godziny 12:00, namierzyć samochód podejrzanego w Rotterdamie, na Dordtsestraatweg. Policjanci przeszukali pojazd, znajdując w nim 41 pakietów przygotowanych do wysyłki, wyglądających tak samo, jak te z Bredy. Zawiniątka zostały zabrane do ekspertyzy chemicznej. Przechodzą one testy mające wykazać jakie substancje znajdują się w paczkach. Wstępnie wiadomo jednak, iż są to środki podlegające pod holenderską ustawę o lekach.

 

Zatrzymanie

Policja zatrzymała również nadawcę przesyłek. Funkcjonariusze z Rotterdamu przekazali 27-letniego Polaka swoim odpowiednikom z regionu Zelandia-Brabancja Zachodnia, gdzie prowadzone jest postępowanie. Polak na czas prowadzonego dochodzenia pozostanie w areszcie, śledczy zamierzają go również przesłuchać. Jeśli zaś podejrzenia funkcjonariuszy się potwierdzą, mężczyzna może odpowiedzieć za międzynarodowych handel narkotykami.