Polska ciężarówka ofiarą słynnego zakrętu w Gorinchem

Co się stanie, jak ogromna ciężarówka wjedzie na małe, kręte holenderskie uliczki? Robi się przeraźliwie wąsko i nieprzyjemnie, a od poważnych problemów kierowców tirów nierzadko dzielą dosłownie centymetry. Tych ostatnich zabrakło w środę na łuku Haarstraat przy Arkelstraat naszemu rodakowi. 

Jak wspominał środowego poranka kierowca małego samochodu dostawczego, przyjechał on na Haarstraat dosłownie na chwilę. Mężczyzna zatrzymał się, by jego partnerka mogła wysiąść w tamtejszej dzielnicy handlowej. Potem Holender miał pojechać dalej, aby przeparkować pojazd. Wszystko trwało zaledwie kilka chwil, ale te kilkadziesiąt sekund starczyło, żeby samochód mieszkańca Hoornaar zaczął mijać tir.

W złym miejscu i w złym czasie

Kilka sekund później sprawy potoczyły się błyskawicznie. Krzyki pieszych i holenderskiego kierowcy nic nie dały, tył przyczepy ciężarówki, prowadzonej przez Polaka, rozorał małe dostawcze autko mieszkańca Niderlandów.

feralny zakręt

Feralny łuk. Z lewej strony widoczne miejsce parkingowe, na którym stał samochód pechowego Holendra (na miejscu forda, tyle że na samym skraju parkingu)

Nasz kierowca, jadąc ogromnym tirem wąskimi uliczkami, starał się pokonać zakręt na Haarstraat. By to zrobić, delikatnie nadjechał, aby zmieścić się na wykostkowanych drogach tej części miasta. Niestety tirowiec pomylił się o kilka centymetrów. Przód jego maszyny wjechał w uliczkę, niestety tylny róg przyczepy zahaczył w auto Holendra. Doszło do kolizji, która zakończyła się zblokowaniem na dłuższy czas przejazdu w tej części miasta. Na szczęście oprócz strat materialnych nikomu nic się nie stało.

To nie pierwszy raz

To nie pierwszy tego typu wypadek w tej części miasta. Duże samochody ciężarowe bardzo często doprowadzają w tym regionie do wielu większych i mniejszych stłuczek. Wszystko to spowodowane jest tamtejszą infrastrukturą drogową. Lokalne uliczki wyglądają bardzo malowniczo, ale są całkowicie nieprzystosowane do tego, by poruszał się nimi pojazd większy niż furgonetka. Drogi są zbyt wąskie, a parkingi rozmieszczone są w takich miejscach, iż kierowcy muszą wykazać się nadludzkimi wręcz umiejętnościami lub liczyć na szczęście, iż nikt w rejonie łuku nie postanowił zaparkować.

Porsche vs ciężarówka

Dwa lata temu w tym samym miejscu przydarzył się praktycznie identyczny incydent. Ciężarówka jednej z firm kurierskich, pokonując łuk, zawadziła o porsche. Siła uderzenia była wtedy jednak większa i ciężarówka „przeparkowała” pojazd ciągnąc go kilka metrów za sobą.

Całą sytuację rozwiązałoby zapewne zlikwidowanie 2-3 miejsc parkingowych najbliżej łuku i stworzenie z nich specjalnej wysepki- strefy bezpieczeństwa. Władze jednak nie podejmują takiej decyzji. Być może po incydencie z polskim tirem coś jednak się zmieni.