Policyjny finał rodzinnej awantury
Nie ma rodzin idealnych. W każdej prędzej czy później zdarzają się kłótnie, sporty i wzajemne animozje. Czasem awantury wybuchają z byle powodu. Innym razem urazy i zatargi między partnerami są skrywane latami, przez co, gdy w końcu wychodzą na światło dzienne, konflikt wybucha ze wzmożoną siłą. Do takiego pełnego emocji konfliktu, awantury doszło w hotelu robotniczym w Waalwijk. W efekcie 33-letni Polak trafił do szpitala. Jego żona zaś na policję.
Krwawy finał awantury
Policja i służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o incydencie z nożem w hotelu dla imigrantów przy Professor Veltmanweg w Waalwijk. Na miejsce natychmiast przyjechało pogotowie i policja. Ci pierwsi zajęli się 33-letnim mężczyzną, polskim pracownikiem migrującym. Człowiek ten, ofiara całego zajścia, był ranny w rękę. Cięcie to było na tyle poważne, iż mężczyzna został zabrany do szpitala. Lekarze ani policjanci nie zdradzają informacji o jego dokładnym stanie zdrowia. Z tego co jednak nieoficjalnie wiadomo jego życiu i zdrowiu, nie zagraża niebezpieczeństwo.
Sprawczyni
Kto miał odpowiadać za atak na naszego rodaka? Jego żona. To ona miała rzekomo chwycić za nóż i to ona została aresztowana jako podejrzana o napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Co dokładnie stało się w „polenhotelu” tego jeszcze nie wiadomo. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie i stara się ustalić przyczyny tej krwawej awantury.
Miłość
Funkcjonariusze w całej tej sprawie, zwracają uwagę jednak na jeden ciekawy szczegół. Poszkodowany, 33-letni mężczyzna, przekazał policjantom, iż nie ma zamiaru zgłaszać sprawy i wnosić jakichkolwiek oskarżeń przeciw swojej żonie.
Wiele wskazuje więc na to, iż mimo tego, co zaszło, mężczyzna nadal ją kocha, albo co również może być prawdopodobne, to jego zachowanie doprowadziło do całego tego zajścia i sam czuje się winny.
Zmęczenie, alkohol, stres…
Jak wskazują socjologowie, nie tylko rozłąka związana z pracą za granicą jednego z partnerów może doprowadzić do pogorszenia się sytuacji w związku. Wspólna praca małżonków również może mieć destruktywny wpływ na ich życie. Jednym z powodów jest to, iż nie potrafią oni od siebie odpocząć, spędzają cały czas ze sobą w domu i w pracy. To zaś łatwo prowadzi do tego, iż frustracje związane z zatrudnieniem przechodzą na sytuację w domu. Zaciera się bowiem granica między tymi dwoma światami, tym bardziej jeśli mieszka się w wynajętym przez agencję mieszkaniu. W takiej sytuacji często pojawia się alkohol lub inne używki jako forma relaksu. To zaś nierzadko zamiast odprężenia tylko zaognia sytuację. Ludzie stają się coraz bardziej drażliwi, coraz bardziej nerwowi. Wtedy wystarczy iskra, by owa przysłowiowa beczka prochu wybuchła.
Źródło: AD.nl