Zaginiony surfer odnaleziony niestety bez happy-endu

człowiek za burtą

W czwartek rano funkcjonariuszy policji poinformowano o makabrycznym znalezisku w Noordelijk Havenhoofd. Coś wystającego spomiędzy skał cypla latarni morskiej mogło być zdaniem funkcjonariuszy doczesnymi szczątkami 23-letniego Mathijsa z Delft. Po badaniach okazało się, iż udało się odnaleźć zaginionego surfera.

W czwartkowy poranek spacerowicze dojrzeli na falochronie przy latarni morskiej w Noordelijk Havenhoofd w Scheveningen, coś, co ewidentnie nie było zwierzęciem, ani śmieciem wyrzuconym przez Morze Północne. Gdy zbliżyli się do skalnych bloków falochronu na tyle blisko, by dojrzeć więcej szczegółów, okazało się, że to „coś” ma ludzką sylwetkę. Przerażeni świadkowie natychmiast wezwali służby ratunkowe.

 

Spomiędzy skał

Na miejsce przybyła policja, straż pożarna i służby SAR. Po dłużej chwili ratownikom udało się bezpiecznie zejść na smagane falami, kamienne bloki. Faktycznie spomiędzy nich wystawało coś, co wyglądało na ludzkie ciało. Na pierwszy rzut oka próżno było jednak rozpoznać rysy czy wiek zmarłego. Ciało to było bowiem nieustannie obijane falami przyboju, a po spędzeniu najprawdopodobniej co najmniej kilkunastu dni w wodzie, wyglądało bardziej, jak stwór z sennego koszmaru, coś czego naprawdę nie chce się zobaczyć. Gdy ratownicy wydobyli szczątki, najdelikatniej jak tylko się da na suchy, bezpieczny brzeg potwierdzono tylko przypuszczenia. „Coś” przed nimi było człowiekiem, który spędził w wodzie kilka tygodni. Zwłoki zostały zabrane do zakładu medycyny sądowej.

 

Zaginiony surfer

Wiele wskazywało na to, iż zwłoki te należą do zaginionego surfera. Mężczyzna ten wraz z innymi amatorami sportów wodnych wpadł w poważne tarapaty 11 maja, u wybrzeży Scheveningen. Wtedy to na skutek bardzo gęstej wysokiej piany surferzy stracili orientację. 4 z nich, pomimo natychmiastowych działań służb ratowniczych, nie udało się uratować. 5 pochłonęło morze. Kilkudniowa akcja ratownicza nie przyniosła żadnych rezultatów. Być może w końcu, po prawie miesiącu morze oddało zaginionego.

 

Poszukiwania

By jednak policja mogła oficjalnie potwierdzić, iż ciało należy do 23-letniego Mathijsa z Delft, niezbędne były dokładne badania. Stopień rozkładu nie pozwala bowiem na to, by można było zrobić to natychmiast. Testy trwały cały dzień i zakończyły się potwierdzeniem tożsamości pływaka. Rodzina będzie więc mogła w końcu pogrzebać swojego krewnego.