Policja odstępuje od karania wandala w Hoeksche Waard

Ataki na Rosjan w Holandii

Mieszkańcy jednego z budynków w Nieuw-Beijerland byli zszokowani, gdy wracając rano do domu, napotkali wybite szyby w dwóch swoich oknach. Obawiając się wizyty złodzieja i nie chcąc zatrzeć śladów, zadzwonili na policję. Stróże prawa szybko wpadli na wandala, ale wynik śledztwa zadziwia.

Włamanie?

Policja przybyła na miejsce około godziny 11. W jednym z budynków w Nieuw-Beijerland faktycznie zbito szyby zaraz przy drzwiach wejściowych. Szyba była zniszczona, lecz klejone szkło pozostało w ramach. Wybity został tylko mały otwór, zbyt mały by ktoś mógł się przez niego przecisnąć. Drzwi wejściowe również pozostały zamknięte. Było więc pewne, iż nikt nie wszedł do środka. Kto więc tego dokonał? Natychmiast pojawiły się przypuszczenia o pijanej młodzieży, wandalach, którzy zniszczyli cudze mienie tylko dla rozrywki. Policja postanowiła wszcząć śledztwo.

 

Pierwszy trop

Już po kilku minutach funkcjonariusze wpadli na trop sprawcy. Okazało się bowiem, że na szybie zostały ślady krwi napastnika i jego jasne, kręcone włosy. Ślady te dały oficerom pewien ogląd sytuacji, który prowadził do potencjalnego sprawcy. Aby jednak potwierdzić swoje przypuszczenia, policjanci postanowili zapoznać się jeszcze z monitoringiem z okolicznych kamer. Chwilę później wszystko było już jasne. Sprawcę rozpoznano.

 

Brak reakcji policji na działania wandala

Poszukiwania wandala nie trwały również zbyt długo. Kręcił się bowiem w okolicy, zaledwie kilkadziesiąt metrów od domu. Lekko się zataczając z powodu spożytego alkoholu, przyglądał się z zaciekawieniem działaniom policji. Gdy funkcjonariusze powoli do niego podeszli ten nawet nie uciekał. Patrol jednak po potwierdzeniu tożsamości wandala nie wyciągnęła wobec niego żadnych konsekwencji. Nie skuto go, nie zatrzymano. Nie otrzymał nawet mandatu. Policja po prostu zamknęła sprawę.

 

Wina bez kary?

Dlaczego policjanci odstąpili od ukarania pijanego barana, który postanowił zdemolować komuś dom? Ponieważ był to pijany baran. Okazało się, iż zwierzę najadło się na pobliskiej łące sfermentowanych owoców, które lekko go odurzyły i rozjuszyły. Później zaś zwierzę  zobaczyło swoje odbicie w szybie. To spowodowało, że kopytne przedostało się przez prowizoryczne ogrodzenie i zaatakował oponenta. W efekcie szyba pękła, a szkło raniło głowę barana, który jednak zwycięsko (odbicie ze spękanej szyby znikło), pomaszerował z powrotem na łąkę.

Domownicy mają zaś uregulować kwestie finansowe z właścicielem stada.