Policja i ratownicy nie dotrzymali obietnicy danej rodzinie
Wiele osób przewidywało, iż tak to się skończy. Wiele liczyło jednak po cichu, iż nigdy się to nie stanie. Policja i ratownicy nie dotrzymali obietnicy danej rodzinie 12-letniego chłopca. To zaś oznacza jedno. Jego rodzice będą musieli pochować pustą trumnę i najprawdopodobniej nigdy nie będą mogli pożegnać się z synem.
„Będziemy kontynuować, dopóki ich nie znajdziemy” – oświadczyła uroczyście holenderska policja, rozpoczynając pod koniec października akcję poszukiwawczą, kiedy to po tragicznym wypadku w wodzie zaginęły dwie osoby, w tym 12-letni chłopiec. Tygodnie jednak mijały, zapał stygł, aż w końcu funkcjonariusze powiedzieli dość. W poniedziałek przerwali oni poszukiwania 12-latka, który wypadł za burtę łodzi w pobliżu Terschelling.
Przypomnijmy
21-października doszło do kolizji taksówki wodnej z promem pasażerskim dużych prędkości. W efekcie do Morza Wattowego w pobliżu Terschelling wpadło osiem osób. Czterem udało się wdrapać na pokład przewróconej, mniejszej jednostki. Czterem rozbitkom i ratownikom udało się również wyciągnąć z wody dwóch poszkodowanych. W ich przypadku pomoc przyszła jednak za późno. Nikt nie umiał również namierzyć dwóch ostatnich pasażerów: 49-letniego mężczyzny i 12-letniego chłopca. Rozpoczęła się więc akcja ratownicza.
Smutne wieści
Akcja po kilkudziesięciu godzinach zmieniła swój charakter na poszukiwawczą. Szanse na to, iż ofiary przeżyły w zimnej wodzie, były bliskie zeru. Ratownicy chcieli jednak nadal odnaleźć ciała ofiar, by oddać je rodzinie. Działania te nie przynosiły jednak rezultatu.
Przełom nastąpił dopiero 6 listopada, kiedy to na jednej z plaż odnaleziono ciało 49-lataka. Wtedy to liczono również, iż uda się odnaleźć zwłoki chłopca. Wzmożono poszukiwania, nie przyniosły one jednak rezultatów.
Nie dotrzymali obietnicy
W końcu akcję przerwano dwa tygodnie temu. Powodem były złe warunki pogodowe. Poszukiwanie zmarłych nie może bowiem narażać na szwank życia żywych. Na początku tego tygodnia policja przekazała zaś oficjalnie, iż działania nie zostaną wznowione. Policja nie dotrzymała więc obietnicy danej rodzinie chłopca. Wskazują jednak, iż nie mogli zrobić inaczej. Jak podała policja i KNRM (ratownicy morscy Królestwa Niderlandów), nie da się ustalić, gdzie może znajdować się ciało dziecka. Powinno już unosić się na powierzchni, zwłoki wynurzają się bowiem od 7 do 10 dni po zgonie. Od wypadku minęło już zaś ponad 45. Ciało może być więc wszędzie niesione prądami. Może również nigdy się nie wynurzyć na powierzchnię z racji zaplątania, np. w resztki sieci gdzieś na dnie.
Źródło: Nu.nl