Polak usiłował rozjechać policjanta?

Największe antysemickie zamieszki od lat w Holandii

Funkcjonariusz holenderskiej policji, który przybył z racji zgłoszenia dotyczącego porwania, został potrącony przez naszego rodaka. Polak miał jechać samochodem prosto w stronę oficera. Do zdarzenia doszło na Tolhuiswal w Tiel. Teraz mężczyzna czeka na wyrok.

Widział czy nie

W miniony czwartek przed niderlandzkim sądem toczył się proces naszego 38-letniego rodaka. Prokurator uważa, że przybysz znad Wisły, który w Niderlandach nie miał stałego miejsca zamieszkania, chciał zabić policjanta. Oskarżyciel uważa bowiem, iż polski kierowca przyjął, iż oficer może zginąć w wyniku potrącenia.
Obrona ma zupełnie inne zdanie na ten temat. Adwokat Polaka wskazuje, iż nie można mówić o usiłowaniu zabójstwa lub zabójstwie z zamiarem ewentualnym w momencie, w którym jego klient nawet nie widział funkcjonariusza. Nie mógł więc w niego „wcelować”.

 

Porwanie

Jak to się jednak stało, iż oskarżony spotkał się z policjantem? Oficer, wraz z kilkoma kolegami po fachu, przybył do zgłoszenia na temat próby porwania. Świadkowie powiadomili bowiem policję, iż ​​na Waalkade doszło do bójki, po której kierowca wsadził innego mężczyznę do bagażnika niebieskiego kombi. Następnie maszyna ruszyła i dotarła do Tolhuiswal. Tam z auta wysiadł kierowca i pasażer z bagażnika. Dwójka ta miała się pokłócić z trzeba innymi mężczyznami, między którymi doszło do przepychanek. Czemu? Tego nie wiadomo. Nie wiadomo też, jak skończyłaby się ta awantura.

 

Awantura

Wszystko dlatego, iż szarpaninę przerwały policyjne syreny. Gdy mężczyźni zobaczyli policję kierowca niebieskiego kombi i pasażer z bagażnika szybko wsiedli do pojazdu i próbowali odjechać.
Podczas tej ucieczki na wąskiej drodze przed uciekającym samochodem stanął im policjant. Z racji dwóch murów na poboczach oficer nie miał, jak uskoczyć. Policjant strzelił w stronę auta, ale to się nie zatrzymało. Oficer został potrącony.

Przerażenie w oczach

Mundurowy podczas procesu zeznał: „Spojrzałem na niego (kierowcę), a on miał szeroko otwarte oczy w panice i jechał prosto na mnie”. Wersję tę potwierdzili też inni oficerowie, wskazując, iż Polak nawet przyśpieszył.
Policjant przeżył, ale miał dużo szczęścia. Do tej pory zmaga się z traumą po tym wydarzeniu.

 

Szok

Obrona wskazuje, iż Polak był w szoku, spanikował i nie widział policjanta. Sam oskarżony przyznaje, że przyśpieszył. Zrobił to jednak dlatego, iż się przestraszył, gdy usłyszał huk wystrzału. Dopiero nagłe uderzenie i rozbita przednia szyba sprawiła, iż zrozumiał, co zrobił.

Jak do sprawy podejdzie sąd? Wyrok 16 marca.

 

Źródło:  AD.nl