Polak chciał poderżnąć gardło swojemu koledze?
Świadkowie całego zajścia wskazują, iż wszystko to wyglądało jak otwarcie pudełka. Mężczyzna, Polak, wyciągnął nóż i dokonał cięcia z boku na bok, przez szyję ofiary. Na szczęście cięcie to nie było zbyt głębokie i ofiara, którą również był nasz rodak, przeżyła.
Polak chciał poderżnąć gardło swojemu rodakowi?
Do zdarzenia doszło 12 maja tego roku. Dopiero jednak w ten poniedziałek przed holenderskim sądem miały miejsce mowy końcowe obrony i prokuratury. Proces trwający kilka miesięcy dotyczył incydentu, jaki miał wydarzył się przed wejściem do supermarketu Jumbo na Van Beethovenlaan, w Roosendaal. Dwójka naszych rodaków miała dość ostro kłócić się w sklepie. W lokalu jednak doszło tylko do ostrej wymiany zdań. Sytuacja zaostrzyła się kilka minut później, gdy Polacy wyszli na zewnątrz. Tam sprawy potoczyły się bardzo szybko. Jedno, drugie szybkie popchnięcie i atak nożem, który pojawił się nie wiadomo skąd. Cięcie i jeden z mężczyzn łapie się za krwawiącą szyję. Świadkowie całego zdarzenia byli przerażeni. Myśleli, iż napastnik na ich oczach poderżnął swojemu oponentowi gardło. Na szczęście, między innymi też dla podejrzanego, ofiara przeżyła. Rany na szyi okazały się zbyt delikatne, by uszkodzić tętnice.
Usiłowanie zabójstwa
Prowadząca sprawę prokuratura nie ma jednak najmniejszych wątpliwości. Atak nożem na mężczyznę, który wcześniej tylko popchnął czy kopnął podejrzanego to środek niewspółmierny do zastosowanej przez ofiarę przemocy. Ponadto nie można mówić o obronie koniecznej, gdy napastnik celuje nożem w szyję i dokonuje cięcia w poprzek. Nie są to ataki mierzone na ślepo w korpus czy ręce ofiary, które są często spotykane przy tego typu awanturach. Tu mamy, zdaniem oskarżyciela, celowy atak, który tylko dzięki brakowi wprawy oprawcy nie zakończył się tragedią.
W zaistniałej sytuacji prokurator domaga się dla Polaka 28 miesięcy pozbawienia wolności.
Oskarżony Polak wygłasza ostatnie słowo
Na te słowa dość specyficznie zareagował podejrzany. Polak nie wyraził skruchy. Pytany przez sąd o ostatnie słowo odpowiedział pytaniem: „Zadowoliłbyś mnie więzieniem?” chwile później dodał „Żyję z dnia na dzień, żyję, żeby przeżyć”. To może sugerować, iż odsiadka dla oskarżonego nie będzie karą, a nagrodą. Wszystko z racji ciężkiej sytuacji życiowej mężczyzny w Niderlandach.
Obrona
Pomimo takich słów obrona chce dla swojego klienta innego wymiaru kary, niezwiązanego z tak długim pobytem w celi. Prawnik Polaka dowodzi, iż była to obrona własna, ponieważ to ofiara była pierwotnym napastnikiem. Wątpliwe jednak, by sąd przystał na takie postrzeganie całego incydentu, tym bardziej po słowach oskarżonego. Wyrok w tej sprawie sąd ogłosi za 2 tygodnie.