Polacy w Holandii, miłość na zabój i to dosłownie

Polacy w Holandii znów "dali czadu".
Miłość to jedno z najpiękniejszych i najsilniejszych uczuć na świecie. Pokazuje to dobitnie sytuacja małżeństwa naszych rodaków mieszkających w Królestwie Niderlandów. Para kocha się na zabój, potrafiąc wybaczyć sobie wszystko i to dosłownie. Są razem nawet po tym, jak żona chciała zadźgać swojego ukochanego.

Pod koniec grudnia na Prinses Marijkestraat w Bunschoten-Spakenburg policja i służby medyczne zostały wezwane do bardzo niebezpiecznego incydentu. W domu medycy znaleźli ciężko rannego mężczyznę i pijaną kobietę. Funkcjonariusze zatrzymali domowniczkę, wiele wskazywało bowiem na to, iż ona jest sprawczynią całego zajścia. Krótkie śledztwo wykazało, iż w budynku doszło do awantury między polskim małżeństwem. 31-letnia kobieta chwyciła duży kuchenny nóż i wbiła ostrze w ciało swojego męża. W efekcie jego stan był krytyczny i lekarze długo walczyli o jego życie.

Po incydencie tym sąd zgodził się na areszt dla kobiety, a prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie.

 

Oskarżenia

Po zakończeniu postępowania dowodowego, prokuratura oskarżyła Polkę o to, iż 28 grudnia chciała na skutek waśni małżeńskiej, wzmocnionej dużą dawką wypitego przez parę alkoholu, zamordować swojego męża. Oskarżona miała wykrzykiwać do mężczyzny, iż nigdy więcej już jej nie uderzy, a następnie pchnąć swojego życiowego partnera nożem w plecy. Tylko sprawna interwencje medyków i lekarzy w szpitalu sprawiła, że Polak przeżył.

 

Alkohol

Podczas poniedziałkowej rozprawy kobieta, pozostająca nadal w areszcie, przyznała po raz kolejny, iż oboje z mężem tego feralnego dnia zbyt dużo wypili. Oskarżona stwierdziła, iż wszystkiemu winny jest alkohol, a ona nie chciała skrzywdzić męża. Obecnie proces odbywa się za pośrednictwem wideokonferencji z powodu obostrzeń dotyczących koronawirusa. Te bowiem zabraniają transportu osadzonych.

 

Pojednanie

W zaistniałej sytuacji mąż powinien występować w roli oskarżyciela posiłkowego. Ten jednak daleki jest od karania żony. Podczas procesu okazało się, iż pomimo całego zajścia para się pogodziła. Chcą być razem na dobre i na złe. Nadal się kochają. Cały ten incydent był dla nich obu wielkim szokiem. Z tego też względu obiecują, iż odstawią alkohol i rozpoczną nowe szczęśliwe życie, zapominając o tym, co było.

 

Prokuratura w obronie męża

W zaistniałej sytuacji obrona kobiety wzywała do zwolnienia 31-latki z aresztu przedprocesowego. Prokuratura jednak nie zgadza się na tę decyzję. Oskarżyciel wskazuje bowiem, iż pomimo zapewnień o miłości sytuacja mogłaby się powtórzyć, gdyby teraz kobieta wróciła do domu przy Prinses Marijkestraat. Również sąd stwierdził, że sprawa jest zbyt poważna, by wypuścić naszą rodaczkę bez raportu z okresu próbnego w areszcie. Raport ten ma być godowy dopiero na następne posiedzenie, 11 maja. Sąd zaś rozpatrywanie wyroku formalnie zacznie 13 lipca.

 

Sytuacja ta dziwi i bawi Holendrów. Pokazuje bowiem to, iż Polacy w Holandii są lekko szaleni. Nie potrafią żyć ze sobą, często się kłócą, awanturują i rzucają się do gardeł. Jeśli jednak ktoś (w tym wypadku wymiar sprawiedliwości), chce im zrobić krzywdę stają za sobą murem. Inni zaś wskazują na prawdziwe uczucie, które nakazuje wybaczyć nawet próbę zabójstwa.