Bomba i podpalacz na stacji kolejowej w Leeuwarden

Pociąg się popsuje, radź sobie sam

W czwartek stacja kolejowa Leeuwarden została zamknięta i ewakuowana, ponieważ w jednym ze stojących na peronie pociągów odnaleziono podejrzany pakunek z nieznaną substancją. Najnowsze informacje z Holandii mówią również o zatrzymanym 68-letnim mężczyźnie, który ma być najprawdopodobniej zamieszany w całą sprawę.

Wczoraj w jednym z pociągów, który zatrzymał się na stacji w Leeuwarden, znaleziono niepokojący ładunek. Ktoś zostawił dość dużą paczkę z czymś, co wyglądało na pojemnik z jakąś cieczą. Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze, po przybyciu na peron, weszli do pociągu i zobaczyli kanister. Jako że oficerowie nie mieli możliwości i kwalifikacji, by ocenić co dokładnie znajduje się w środku, postanowiono wdrożyć procedury bezpieczeństwa. Istniało bowiem ryzyko, iż kanister będący częścią większego pakunku może być bombą. Policja odgrodziła teren peronów sąsiadujących z pociągiem oraz ewakuowała stację z osób postronnych. Następnie służby bezpieczeństwa czekały na patrol saperski EOD.

Problemy komunikacyjne

Alarm bombowy, na jednej z niderlandzkich stacji, spowodował nie tylko utrudnienia na tym węźle komunikacyjnym, ale na całej linii. Holenderskie koleje wyłączyły z rozkładu połączenia w kierunku Leeuwarden. Wprowadzono komunikację zastępczą. Autobusy kursowały między Akkrum, Grou-Jirnsum i Leeuwarden. Pociągi NS ze Zwolle do Leeuwarden dojeżdżały tylko do Akkrum. Autobusy podstawiła też Arriva, właściciel feralnego składu, w którym znaleziono ładunek. Pasażerowie musieli więc skorzystać z komunikacji zastępczej, własnych środków lokomocji lub czekać kilka godzin, aż sytuacja zostanie zażegnana.

 

Oględziny „bomby”

Patrol saperski wszedł do pociągu około godziny 15. Po niespełna kwadransie specjaliści z EOD przekazali informacje, iż nie ma już żadnego niebezpieczeństwa. Podejrzanym ładunkiem był faktycznie kanister z łatwopalną substancją, najprawdopodobniej benzyną. Niemniej jednak oprócz cieczy nie było tam żadnych elementów świadczących o tym, iż miała to być bomba. Po zabezpieczeniu pojemnika i zebraniu dowodów przez policyjnych techników, policja powoli zaczęła otwierać dworzec dla podróżnych. Miało to miejsce jednak dopiero o godzinie 15:40, czyli po ponad 4 godzinach od znalezienia podejrzanego ładunku.

Zatrzymanie

Najnowsze informacje z Holandii dotyczące ewakuacji stacji mówią również o zatrzymaniu 68-letniego mężczyzny ze Stavoren. Wiele wskazuje na to, iż człowiek ten może być powiązany z całym zamieszaniem, jakie wynikło na dworcu. Śledczy jednak ze względu na prowadzone śledztwo nie przekazali w tej sprawie żadnych dokładnych informacji. Wiadomo jedynie, iż człowieka przewieziono na komendę i przesłuchano. Dopiero pojawiające się w czwartkowy wieczór przecieki mówiły, że zatrzymany to niedoszły podpalacz. 68-latek chciał rzekomo rozpalić ogień w maszynie lub doprowadzić do wybuchu. Na oficjalną wersję należy jednak poczekać do zakończenia śledztwa.