Paraliż na stacji benzynowej w Eindhoven „95” za 1,44 euro
Rosnące ceny paliw na holenderskich stacjach doprowadziły do wręcz dantejskich scen w poniedziałkowy wieczór na DCB Energy, na Flight Forum w Eindhoven. Przy samych dystrybutorach jak i na terenie całej stacji ustawił się długi sznur samochodów. Czemu? Wydawało się, że właściciele zapomnieli o sytuacji na rynku paliwowym w kraju i sprzedawali popularną 95 za 1,44 euro za litr, kiedy to średnia cena w kraju przekracza już 2,05 euro.
Ceny jak dawniej
Nie tylko zresztą benzyna była w cenie, jakiej mieszkańcy Królestwa Niderlandów już do miesięcy nie widzieli. Z nóg zwalał również koszt oleju napędowego. Ten bowiem również nie kosztował tak jak w innych częściach Holandii ponad 1,7 euro za litr, a jedynie 1,1. Jak to wszystko jest możliwe?
Urodziny
Skąd takie niespotykane obecnie ceny na tej stacji? Czy jej obsługa nagle przeniosła się do przeszłości albo przesiedziała ostatnie pół roku w zamknięciu z dala od prasy, radia, telewizji i ineternetu, nie wiedząc o drastycznych podwyżkach cen? A może sprzedawali kradzione paliwo lub wlewali kierowcom zamiast diesla, ojej opałowy bez akcyzy? Nic z tych rzeczy. Jak podał we wtorek, właściciel stacji poniedziałkowa cena nie pojawiła się przypadkiem. Była to akcja urodzinowa. Z racji 60-lecia firmy właściciele zdecydowali się przyznać rabat w wysokości 60 centów na litrze paliwa.
Poczta pantoflowa
Gdy w poniedziałek pierwsi kierowcy tankowali swój pojazd po promocyjnej cenie, nie wierzyli własnym oczom. Kilku nawet informowało obsługę, iż chyba popsuły im się wyświetlacze, bo pokazują zaniżone wartości. Dopiero w momencie, w którym przyszło do płacenia i okazywało się, że na paragonie faktycznie widnieje cena, jak sprzed dobrych kilku miesięcy dochodziło do nich, iż nie jest to żart, ani błąd.
W efekcie informacje o cudownej cenie paliwa bardzo szybko rozeszły się w okolicy. Ludzie przekazywali sobie wiadomość pocztą pantoflową, wysyłali SMS-y, pisali o tym w mediach społecznościowych. Nie trwało to długo, a przed dystrybutorami powstała długa kolejka chcących zatankować do pełna nie tylko samochód, ale i wszystkie posiadane przez siebie kanistry. Zdarzyli się nawet przybysze z innych regionów Holandii, którzy wykalkulowani, iż przejazd 50, a nawet 100 kilometrów będzie opłacalny przy koszcie paliwa niższym o 60 centów.
Szturm na stacje trwał cały poniedziałek. Spóźnialscy, którzy liczyli, iż uda im się zatankować taniej we wtorek musieli porzucić swe nadzieje, patrząc na ceny na dystrybutorach. W końcu urodziny ma się tylko raz w roku.