Pakistański terrorysta w Holenderskim sądzie
Holenderska prokuratura domaga się sześciu lat więzienia dla 27-letniego Junaida I. Mężczyzna ten planował dokonanie zamachu na życie Geerta Wildersa oraz podżegał do popełnienia tego typu przestępstwa.
Terrorysta w mediach społecznościowych
27 sierpnia 2018 roku Junaida I. opublikował na Facebooku krótkie nagranie. W materiale tym dość mocno wygrażał się kontrowersyjnemu, holenderskiemu politykowi oraz stwierdził, że chce go wysłać do piekła. I. zachęcał również swoich widzów, by ci pomogli mu w tej misji, tak by ta zakończyła się sukcesem. Podczas nagrania jego autor chwalił się również, że nabył wszystkie niezbędne do wykonania tego dzieła rzeczy. Niemniej jednak ze względów bezpieczeństwa nie może zdradzić czym są owe przedmioty. Ten krótki, amatorski filmik szybko znalazł ogromną rzeszę odbiorców. Obejrzało go ponad 153 000 widzów i udostępniono go 14 000 razy.
Podatny grunt
Skąd tak nagła popularność tego filmu? Materiał z pogróżkami względem polityka to efekt wcześniejszych działań posła. Holenderski decydent chciał zorganizować konkurs na najlepszą kreskówkę Mahometa. Wielu Muzułmanów, nie tylko w Holandii, ale i w całej Europie uznało to za jawną prowokację i oznakę wrogości wobec Islamu. Działania te potępiały praktycznie wszystkie środowiska muzułmańskie bez względu na szerokość geograficzną. Wilders otrzymał zaś tyle pogróżek, iż w końcu postanowił wycofać się z akcji. To jednak nie uspokoiło wyznawców Islamu. Konkurs przyniósł swoje krwawe żniwo w postaci ataku nożownika na 2 Amerykanów na stacji w Amsterdamie.
Zatrzymanie
Pogróżkami w stosunku do polityka momentalnie zajęły się służby bezpieczeństwa. Im czujnemu spojrzeniu nie uciekł również materiał nagrany przez Pakistańczyka, który podczas jego kręcenia mieszkał we Francji. Gdy jednak człowiek ten zawitał do Hagi, natychmiast został zatrzymany przez policję. W jego rzeczach znaleziono między innymi potwornie zredagowane zdjęcia Wildersa. Podczas zatrzymania sam podejrzany dolał jeszcze przysłowiowej oliwy do ognia, mówiąc, iż sam otrzymał kilka instrukcji jak zabić polityka, po co innego miałby przyjeżdżać do Holandii. To wystarczyło. Służby potraktowały to jako przyznanie się do winy. Pakistańczyk trafił do aresztu.
Emocje
Podczas procesu, gdy prakultura oskarżyła I. o terroryzm mężczyzna nie był już taki butny. Przed sądem zeznawał, że to, co mówił na filmie to „duże słowa”. Podejrzany, nagrywając materiał, miał być przytłoczony całą sytuacją. Mieszając w Paryżu, był częściowo bezdomny, brakowało mu snu i jedzenia. Zbierała się więc w nim ogromna gorycz, którą po informacji o prowokacji posła postanowił uzewnętrznić, nagrywając film i pozbywając się złych emocji.
Pakistańczyk zdaniem obrony jest bowiem pacyfistą. Ostrym nagraniem liczył, iż znajdzie chętnych do wspólnej demonstracji, która miałaby pokazać społeczny opór względem takich niegodziwych, politycznych działań. Nic więcej. Ponadto jak wspomina obrońca Palestyńczyka, pochodzi on z kręgu kulturowego, gdzie używa się agresywnej retoryki i słowa o zabójstwie nie oznaczają, iż faktycznie chce się kogokolwiek zabić. Prawnik zauważa ponadto, iż o pokojowym działaniu jego klienta ma świadczyć fakt, że miało zgłosić się do niego kilku potencjalnych terrorystów chcących opłacić zamach, ale on się tego nie podjął.
Prokuratura nie jest jednak skłonna uwierzyć w pacyfizm podejrzanego. Wszystko dlatego, iż już po aresztowaniu, podczas podsłuchanych rozmów z matką, podejrzany miał mówić, że jego misja jeszcze się nie zakończyła i że Allach sprawi, że osiągnie swój cel. W takiej sytuacji prokuratura wskazuje, że zeznania mężczyzny są sprzeczne, a on sam mówi sądowi to, co sąd chce usłyszeć, a nie to, co jest zgodne z prawdą.
Proces
Podczas procesu i mowy końcowej prokuratury Wilders był obecny w sądzie. Jak mówił, chciał spotkać się z człowiekiem, który życzył mu śmierci i spojrzeć mu w oczy. Polityk chciał w ten sposób pokazać, iż nie da się zastraszyć, a ludzie tacy jak oskarżony nigdy nie wygrają.