Ogromny „sukces” rządu w sprawie rolników

Dwa lata kampanii promocyjnej, miliony euro zarezerwowane w budżecie dla farmerów, uproszczone formalności i pieniądze praktycznie na wyciągnięcie ręki. Rządowy program wykupu trzody i bydła od rolników wydawał się idealnym rozwiązaniem na redukcję azotu. Wydawał, bo w ciągu dwóch lat zdecydowało się na niego 20 rolników spośród setek farmerów w kraju.

Program ten był skierowany do farmerów mających swoje gospodarstw w pobliżu chronionych rezerwatów przyrody. Władza obawiała się, iż tereny zielone o wielkiej wadze zostaną skażone amoniakiem i azotem. Związki te powstają bowiem przy hodowli krów i świń. Później zaś wiele z tych substancji trafia do gleby jako ekologiczny nawóz. Sęk jednak w tym, iż w niektórych miejscach nie ma on z ekologią nic wspólnego, a nadmiar danych pierwiastków (np. Azot), może wyrządzić więcej złego niż dobrego okolicznej naturze.

 

750 gospodarstw

Rządowe analizy przeprowadzone we wszystkich regionach kraju wykazały, iż do projektu kwalifikuje się ponad 750 gospodarstw w Niderlandach. Rząd zarezerwował więc 350 milionów euro, z których chciano od tych gospodarzy wykupić zwierzęta, a czasem nawet i ziemię. Podjęto więc rozmowy z rolnikami. Ich efekty były, delikatnie mówiąc, mizerne. W ciągu dwóch lat przekonać dało się tylko 20 farmerów.

 

Do końca roku

Poszczególne regiony wskazują, iż to było do przewidzenia. Rząd wielokrotnie zmieniał warunki wykupu. Coś, co na początku faktycznie wydawało się rolnikom, zwłaszcza tym mniejszym, ciekawą szansą na przebranżowienie z pokaźną sumą na nowy start, szybko stało się czymś niepokojącym i niezrozumiałym, co zamiast pożądania zaczęło wzbudzać nieufność w rolnikach.
Ministerstwo rolnictwa jest jednak dobrej myśli. Wskazuje, iż cały czas są chętni, a do końca roku (program wykupu został przedłużony do grudnia), na pewno pojawią się kolejni, którzy podpiszą bardzo korzystne dla siebie umowy.  Jak mówi bowiem sama minister wykup ziemi i bydła to długotrwałe procesy, a owa podawana przez holenderskie media liczba tyczy się tylko tych zakończonych działań.

 

Protesty

Wątpliwe jednak by na wykup przystała większość rolników. Ci bowiem toczą od paru miesięcy wojnę z rządem. Konflikt ten dotyczy właśnie azotu. Nowe przepisy mówiące o redukcji mają, zdaniem rolników, sprawić, iż hodowla czy uprawa przestaną być opłacalne. Porzucenie zaś gospodarstwa, które często jest w rodzinie z dziada pradziada, również nie wchodzi w grę.

 

 

 

Źródło:  Nu.nl