Niemiecki kierowca skazany za zabójstwo

Polak chciał uciec z Holandii, by uniknąć skazania

Wyrok niemieckiego sądu powinien być przestrogą dla wszystkich poruszających się po drogach, również dla wieli Polaków jeżdżących do Holandii. Po raz pierwszy w historii niemiecki sąd skazał sprawcę śmiertelnego wypadku drogowego jak zabójcę.


Wypadek sprzed dwóch lat

Głośna sprawa, która odbiła się echem w całej Europie, miała swój początek dwa lata temu. Wtedy w Hamburgu pijany 24-latek ukradł taksówkę. Podczas policyjnego pościgu zderzył się czołowo z innym samochodem, na skutek czego jedna osoba zginęła na miejscu, a dwie zostały ciężko ranne. Gdy funkcjonariusze zatrzymali złodzieja, okazało się, że nie ma on prawa jazdy.

Szokujący wyrok

Po blisko dwóch latach od tych tragicznych wydarzeń, Federalny Trybunał Sprawiedliwości zatwierdził karę wydaną wcześniej przez Hamburski sąd. Skazał tym samym kierowcę na dożywotnią karę pozbawienia wolności.

Tak wysoki wyrok jest bezprecedensowy zarówno w niemieckim, jak i praktycznie całym europejskim systemie karnym. Wszystko dlatego, że niemieckie sądownictwo potraktowało ówczesnego 24-latka nie jako sprawcę wypadku drogowego, a zabójcę, zrównując go z ludźmi, którzy pozbawiają życia z zimną krwią. Czemu tak wysoki wyrok, gdy obrońcy domagali się zaledwie 4 lat pozbawienia wolności. Według trzeciej władzy, kierowca uciekając, świadomie wjechał w ulicę jednokierunkową i poruszał się pod prąd. To działanie oznaczało, iż oskarżony godzi się na śmierć innych osób w przypadku ewentualnej kolizji. Ten fakt pozwolił uznać, to co się stało w Hamburgu, za zabójstwo z zamiarem ewentualnym i wymierzyć przestępcy najwyższy wymiar kary.

Dożywotnia kara więzienia za wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym

Nie jedyny taki przypadek

Wyrok, może szokować, niestety podobnych spraw w całej Europie jest setki. Wystarczy spojrzeć na nagłówki polskich gazet, czy czołówki serwisów informacyjnych, by przekonać się, jak często trafiają się pijani kierowcy, którzy powodują tragiczne w skutkach wypadki. Giną w nich lub doznają ciężkich obrażeń niewinni, postronni ludzie. Wszystko tylko dlatego, że znaleźli się w złym miejscu i w złym czasie.

Wykładnia dla innych sądów w Europie?

Czy niemiecki wyrok może mieć wpływ na orzecznictwo np. w Holandii, w Polsce i innych krajach Europy? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Praktycznie we wszystkich krajach mówi się o zaostrzeniu kar za przestępstwa drogowe. Niemniej jednak praktycznie we wszystkich krajach EU, nie licząc wielkiej Brytanii, nie obowiązuje tak zwane common law, czyli prawo precedensu, które oznacza, że wyrok prawny w jednej sprawie może być wykładnią w innej. W takiej sytuacji sądy nie mogą powoływać się bezpośrednio na wyrok z Hamburga, nie może tego zrobić nawet niemiecki wymiar sprawiedliwości. To, że jednak nie może się powołać na wcześniejszy precedens, nie oznacza, że sędziowie nie podążą tą drogą, uznając tego typu przestępstwa jako zabójstwa lub próby zabójstwa. To bowiem pozostaje w gestii tylko i wyłącznie ich sumienia i kodeksu karnego.