Nielegalny transport broni na A2

600 kg fajerwerków w domu jednorodzinnym

Obecnie cała Europa wysyła bron na Ukrainę. Sprzęt ten pochodzi również z Holandii. Wszystkie kraje wysyłają jednak uzbrojenie defensywne, by nie zaogniać konfliktu i nie narazić się na atak Federacji Rosyjskiej. Tymczasem na autostradzie A2, w pobliżu miasta Gronsveld, w Limburgii żandarmeria zatrzymała transport kołowych pojazdów opancerzonych. Maszyny zostały skonfiskowane. Kierowcę ciężarówki, który je przewoził, zatrzymano. Następnego dnia okazało się jednak i wszystko to tylko niefortunny zbieg okoliczności, 31-latka nie wypuszczono jednak z aresztu. 

W czwartek żandarmeria wojskowa, po informacjach od świadków dokonała zatrzymania ciężarówki na wspomnianej wyżej autostradzie A2. Żandarmom towarzyszyli saperzy, których zadaniem było zabezpieczenie i ewentualne unieszkodliwienie broni, amunicji znalezionej w pojazdach. Świadkowie mówili bowiem, iż na samochodach opancerzonych wyraźnie widać zamontowane karabiny maszynowe i działka.

 

Zdziwienie

Gdy służby namierzyły i zatrzymały ciężarówkę oficerowie byli dość mocno zdziwieni. Wielu sądziło bowiem, iż będzie miało do czynienia z jakąś formą współczesnej broni pancernej, ewentualnie sprzętu z czasów zimniej wojny, który osoby prywatne chciały wysłać na Ukrainę. Tymczasem na pace znajdowały się M8 Greyhound. Amerykańskie, lekkie samochody opancerzone pełniące funkcje rozpoznawcze z czasów II Wojny Światowej.

Broń

Zabytek zabytkiem, ale nadal mógł on być niebezpieczny. Na pojazdach widać było bowiem karabiny maszynowe i małokalibrowe działka w środku zaś była amunicja do nich. Jak zaś pokazuje historia pewnego Niemca, ludzie mogą mieć różne rzeczy w garażu, nawet Panterę. Dlatego też do akcji weszli saperzy. Ci po paru chwilach stwierdzili jednak, iż nie mają nic do roboty. Ani z dział, ani z karabinów nie da się bowiem strzelać. Pociski również okazały się bezużyteczne. Wszystko to były atrapy, rekwizyty. Auta są całkowicie bezpieczne. Później się okazało, są to wozy rekonstrukcji historycznych, które jadą do Wielkiej Brytanii, a nie na ogarniętą wojną Ukrainę.

Happy-end?

Czy więc sprawa zakończyła się happy endem? Po tym co napisaliśmy wyżej, może się wydawać, iż żandarmi się pośmiali, przeprosili za problem i odprawili kierowcę ciężarówki w dalszą drogę. Tak się jednak nie stało. Funkcjonariusze aresztowali kierowcę, a M8 zostały skonfiskowane. Obecnie kierowca przebywa w areszcie. Nie wiadomo też, czy odzyska on przewożone pojazdy. Za co zatrzymano 31-letniego mężczyznę. Wskazuje się, iż na jego ciężarówce, jak i na przewożonych wozach bojowych nie było prawidłowych oznaczeń. To jednak przysłowiowe małe piwo. Mężczyzna trafił do aresztu, ponieważ miał mieć sfałszowane dokumenty przewozowe. Służby nie wiedzą więc, skąd pochodzą te zabytki i czy nie zostały skradzione.

Źródło: