Nielegalni emigranci w Vlaardingen
Niedawno na łamach naszej strony pisaliśmy o emigrantach spacerujących holenderskimi autostradami. W ten weekend holenderskiej policji udało się zaś udaremnić przemyt 34 uciekinierów z Afryki.
Nalot
Policja z rejonu Vlaardingen nie chce ujawniać swoich źródłem informacji, niemniej jednak chwali się ostatnimi dokonaniami. Akcja mundurowych, przeprowadzona na terenie jednej z firm transportowych w Vlaardingen, pozwoliła przechwycić transport nielegalnych emigrantów. Gdy funkcjonariusze podnieśli plandekę jednej z ciężarówek, która miała za parę minut wyjechać z terenu przedsiębiorstwa, oprócz przewożonych materiałów zleźli w niej 34 obcokrajowców pozbawionych dokumentów. Wśród nich była dwójka dzieci w wieku siedmiu i dziewięciu lat.
34 emigrantów z Afryki Północnej na holenderskim tirze prowadzonym przez Rumuna.
Kontrole medyczne i przesłuchania emigrantów
Ilość zatrzymanych uchodźców wyraźnie przeszła oczekiwania stróżów prawa. Policjanci musieli wezwać na miejsce wsparcie, by móc bezpiecznie przewieźć wszystkich zatrzymanych na komisariat. Tam pojawił się kolejny problem związany z brakiem tłumacza. Dopiero gdy ten przybył na miejsce, udało się przesłuchać nielegalnych emigrantów. Większość z nich pochodzi z krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Dostali się oni na Stary Kontynent już jakiś czas temu. Wszyscy są w drodze na Wyspy Brytyjskie. Chcieli dostać się do Anglii, zanim ta opuści wspólnotę i wzmocni kontrole na granicach.
Policjanci zastanawiają się obecnie co zrobić z tak dużą grupą cudzoziemców. Na chwilę obecną planuje się ich umieścić w jednym z ośrodków dla uchodźców, tak by o ich dalszym losie mógł zdecydować sąd. Zanim to jednak nastąpi, wszystkie 34 osoby mają zostać dokładnie zbadane. Ponadto policjanci nie wykluczają dalszych przesłuchań. Ludzie ci nie będą występować jednak w charakterze podejrzanych, a świadków. Holenderska policja chce bowiem namierzyć siatkę przestępczą odpowiadającą za przerzut emigrantów z Afryki przez swoje terytorium.
Aresztowanie
Oprócz zatrzymania emigrantów policja zabrała "na dołek" Rumuńskiego pracownika firmy transportowej, który miał prowadzić Tira z „pasażerami na gapę”. Mężczyzna jest podejrzewany o szmuglowanie emigrantów, pojawiają się również informacje o zarzutach ewentualnego handlu ludźmi. Nie wiadomo jednak czy oskarżenia się potwierdzą oraz, czy Rumun będzie aresztowany do czasu rozprawy sądowej.