Narkotykowe śmietnisko w Valkenswaard

Polka poszukiwana za współudział w rabunku 59-latka

Holandia jest dość czystym krajem, dlatego też widok, jaki zastali przechodnie na obszarze spacerowym w Valkenswaard przyprawił ich o potężne zdziwienie. Ktoś wyrzucił tam dziesiątki toreb i beczek. Ludzie natychmiast powiadomili więc funkcjonariuszy podejrzewając, iż nie są to zwykłe śmieci. Faktycznie, policyjne oględziny wskazywały na to, iż są to odpady po produkcji narkotyków. Na wielu pustych pojemnikach były zaś napisy w języku polskim.

Składowisko odpadów po produkcji narkotyków syntetycznych pojawiło się znikną w Schaapsloopven ,w Valkenswaard. Wszystko wskazuje na to, że w nocy z wtorku na środę grupa przestępcza postanowiła w zorganizowany sposób oczyścić swój magazyn z zalegających półproduktów. Takich odpadów nie można ot tak po prostu wrzucić do kosza lub zawieść na wysypisko. Byłoby to bowiem proszenie się o aresztowanie. Ludzie pracujący w takich miejscach są bowiem informowani przez policję, na co powinni zwracać szczególną uwagę.

 

Dochodzenie

Po odnalezieniu tego nielegalnego wysypiska służby odgrodziły cały teren kordonem. Na miejsce oprócz zwykłych policjantów, przybyła też jednostka do spraw zwalczania przestępczości narkotykowej, policyjni technicy jak i służby mające sprawdzić, czy nie doszło do zagrożenia chemicznego i np. niebezpieczne substancje nie wyciekły do otoczenia. Później, gdy stróże prawa zabezpieczyli dowody, władze miasta zajęły się sprzątaniem tego całego bałaganu w rekreacyjnej części gminy.

Polskie produkty

Jak wspomnieliśmy wyżej, na wielu opakowaniach znajdowały się polskie napisy. Nie oznacza to jednak, iż za produkcję narkotyków odpowiadali nasi rodacy. Nasz kraj dla części holenderskich przestępców jest jak wielki supermarket. Ludzie ci nie kupują wszystkich produktów potrzebnych do swojej nielegalnej działalności w jednym miejscu, ponieważ byliby łatwo wykryci. Nabywają je więc w wielu krajach Europy.

Polska

Wśród nich jest właśnie nasza ojczyzna, w której wiele substancji można legalnie i relatywnie tanio kupić. Potem zaś wystarczy przewieźć je do krainy tulipanów. Sam przewóz również nie jest zbyt niebezpieczny, właśnie z racji ich legalności.
Czy policja nie może z tym walczyć? Śledczy często sprawdzają takie transakcje i monitorują dostawy. Za przewóz środka A lub B nie mogą ludziom nic zrobić, ale idąc tropem towaru, mogą dotrzeć do fabryki, w której produkowane są substancje odurzające. W ten sposób już wiele wytwórni narkotyków w krainie tulipanów zostało wykrytych i zamkniętych.

Źródło:  AD.nl