Najniebezpieczniejsze regiony Holandii

Najniebezpieczniejsze regiony Holandii

Są miejsca w Królestwie Niderlandów, w których nie tylko lepiej zamykać drzwi na klucz, ale też dobrze jest dodać drugi zamek. Są też miejsca, gdzie złodziei praktycznie nie ma. Policja wskazuje, iż w ubiegłym roku spadła liczba włamań do domów w skali kraju. Na mapie można jednak znaleźć rejony, gdzie dzieje się to dużo częściej niż zwykle. Które więc miasta i regiony są najniebezpieczniejsze, a w których można spać spokojnie? Sprawdźmy.

Malejąca przestępczość

Na pierwszy rzut oka dane z Holandii mogą napawać optymizmem. Informacje zbiorcze z ubiegłego roku wskazują, że doszło do mniejszej liczby włamań niż w latach ubiegłych. Policja podaje, iż było ich 23 500. W 2020 funkcjonariusze zliczyli 30 500, a w 2019 śledczy prowadzili sprawy aż w 40 000 takich przypadków (zaokrąglając). Widać więc wyraźne spadki w tego typu przestępczości. Czym są one spowodowane? Zdaniem oficerów między innymi COVID-19. Z racji pracy zdalnej, zamkniętych kin, restauracji w ubiegłym roku ludzie częściej byli w domach, nie dawali więc okazji rabusiom do nieproszonej wizyty. Stwierdzenie to może niestety też rodzić przykry wniosek, iż wraz z liberalizacją i powrotem do normalności w tym roku, liczba tego typu przestępstw znów wzrośnie.

 

Gmina gminie nierówna

Liczba włamań do domów spada w skali kraju. Jeśli jednak przyjrzymy się sprawie przez pryzmat gmin, zobaczymy, iż nie wszędzie mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni. Najlepiej pod tym względem jest w Drenthe, Flevoland czy Zeeland. Tam policja odnotowała około 30% spadki przestępczości. Gminą, w której przestępczość spadła najmniej było zaś Groningen, gdzie służby odnotowały 6,2% spadek.

 

Najgorzej w dużych miastach

Najwięcej włamań w ubiegłym roku miało miejsce w Amsterdamie, Rotterdamie i Hadze. Tam zgłoszono odpowiednio 1716, 1012 i 1002 tego typu incydentów. Można więc powiedzieć, iż tylko w tych trzech miastach dochodzi to takiej samej liczby włamań jak w gminach Drenthe, Flevoland, Friesland, Overijssel i Groningen zsumowanych razem. Nie można jednak zapominać, iż działa tu efekt skali. Gdy bowiem spojrzymy na mapę, szybko okaże się, że są to największe miasta w Holandii.

 

NA 1000 mieszkańców

Dlatego też najlepiej spoglądać na liczbę włamań w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. Pod tym względem najgorzej wypada gmina Zeist w Utrechcie. W ubiegłym roku doszło tam do 8,2 włamań na 1000 gospodarstw domowych. W żadnej innej gminie liczba tego typu przestępstw nawet nie zbliżyła się do tego poziomu. Na drugim miejscu tego niechlubnego zestawienia jest bowiem Laren, gdzie doszło do 7,1 włamania na 1000 gospodarstw. Trzecie miejsce to Baarn z 6,4 włamaniami na 1000 gospodarstw. Czwarte to Boekel z 6,3 włamaniami na 1000 gospodarstw. Piąte miejsce zajmuje zaś De Bilt z 6,2 włamaniami na 1000 domów i mieszkań. Dla porównania średnia krajowa to 2,9 włamania na tysiąc domów.

 

Źródło:  Ad.nl