Najmniej chorych na COVID-19 od dwóch lat
W Królestwie Niderlandów coraz mniej uwagi poświęca się kwestii COVID-19. Obecnie media zajmują się przede wszystkim wojną na Ukrainie i kwestią sankcji na rosyjskie surowce energetyczne. Wirus jednak w Holandii nie zniknął, niemniej jest w wyraźnym odwrocie. Dane ze środy wskazują, iż na niderlandzkich oddziałach intensywnej terapii było najmniej pacjentów od września 2020 roku.
Jak podało Krajowe Centrum Koordynacji Dystrybucji Pacjentów (LCPS), w środę na oddziałach intensywnej terapii z powodu zakażenia koronawirusem przebywało zaledwie 49 osób. Oznacza to, iż po raz pierwszy od 17 września 2020 roku z powodu COVID-19 na holenderskich OIOM’ach jest mniej niż 50 chorych.
W środę zmniejszyła się również o 80 osób liczba chorych wymagających lżejszej opieki pielęgniarskiej w szpitalach. LCPS wskazywał, iż 4 maja hospitalizowanych w ten sposób było jedynie 642 pacjentów. Nawet więc jeśli zsumujemy te dwie wartości otrzymamy łączną liczbę zakażonych poniżej 700 osób Takich danych opieka zdrowotna w krainie tulipanów nie widziała od października 2021 roku. Wtedy to był jednak początek tendencji zwyżkowej, obecnie zaś nic nie wskazuje, by liczba chorych się zwiększyła.
Dzienny przyrost
Najnowsze wiadomości z Holandii, przekazane przez tamtejszych lekarzy, mówią nie tylko o zmniejszaniu się liczby chorych na oddziałach (wypisy), ale i o mniejszej liczbie przejęć do szpitali. W środę, w ciągu 24 godzin na terenie całego Królestwa przyjęto tylko 6 pacjentów na odziały intensywnej terapii i 42 chorych na oddziały pielęgniarskie.
Omikron
Sytuację w kraju paradoksalnie poprawia Omikron. Wariant ten, mimo iż teoretycznie bardziej zaraźliwy jest dużo łagodniejszy od wcześniejszych mutacji. Ludzie trafiający więc do szpitala są w lepszym stanie i wymagają krótszego leczenia. To zaś w połączeniu ze stale rosnącą odpornością Holendrów sprawia, iż choroba powoli zanika. Dość powiedzieć, iż pod koniec marca w placówkach opieki zdrowotnej leczyło się ponad 2000 pacjentów, dziś liczba ta nie przekracza 700 i mowa tu nie o jednym, dużym mieście czy regionie, ale o całym kraju.
Grupa ryzyka
Gdyby tego było mało lekarze z LCPS wskazują, iż dużą grupę pacjentów stanowią osoby, które zostały przyjęte na oddziały nie z racji na swój stan spowodowany zakażeniem, a z powodu chorób współistniejących. Te bowiem mogąc zwiększać ryzyko ciężkiego przebiegu koronawirusa sprawiły, iż lekarze postanowili przyjąć ich na obserwację.
Źródło: Nu.nl