Matka 5-latka aresztowana, miała wyrzucić dziecko z balkonu
W minioną niedzielę z balkonu mieszkania w Zutphen wypadło 5-letnie dziecko. Sprawa ta może kojarzyć się wręcz z plagą maluchów wypadających tego lata z okien budynków w Holandii. To jednak tylko pozory. Wszędzie tam policja stwierdzała, iż doszło do nieszczęśliwego wypadku. Tu zaś matkę zatrzymano. Jak wskazuje rzecznik prokuratury, jest ona podejrzana o usiłowanie morderstwa.
Upadek
Sprawa wyglądała podobnie do innych. Upadek, krzyk, przerażenie świadków. W niedzielny wieczór policja i pogotowie otrzymali zgłoszenie o tym, iż pięcioletnie dziecko wypadło z balkonu bloku przy Van Drinenstraat. Maluch przeżył upadek i został zabrany do szpitala. Lekarze ani policjanci nie mówią nic odnośnie jego stanu zdrowia.
Aresztowanie
Po wypadku policja, jak w opisywanych na łamach naszej strony podobnych przypadkach rozpoczęła dochodzenie. Chodziło o to, by ustalić, jak to się stało, iż dziecko spadło z dużej wysokości. W przypadku fali tego typu wydarzeń w lecie, prokuratura zwykle nie podejmowała działań. Stwierdzano bowiem, iż wszystko to były nieszczęśliwe wypadki, kiedy to rodzicom, czy jak w też dziadkom nie udało się upilnować malców, berbecie podchodziły do okien myśląc, że jest szyba i wylatywały na zewnątrz. W listopadzie trudno jednak mówić o upałach i wietrzenie przy maksymalnie oknach, tym bardziej, że dziecko wypadło z balkonu. Dla policji było to podejrzane, na tyle podejrzane, iż już tego samego wieczoru matka została aresztowana.
Do celi
Nie było to bynajmniej aresztowanie związane tylko z przesłuchaniem. Oficerowie musieli znaleźć na tyle poważne dowody, iż prokuratura postawiła rodzicielce zarzut usiłowania zabójstwa. Sędzia śledczy parę dni temu zgodził się zaś na prewencyjne aresztowanie kobiety na dwa tygodnie.
Wyrzuciła dziecko?
Czyżby więc dziecko nie wypadło, a zostało wyrzucone przez barierkę? Policja i prokuratura milczą w tej sprawie. Jedyny komunikat z ich strony, oprócz przekazania, iż kobieta trafiła do celi jako oskarżona, jest taki, iż mała ofiara nadal przebywa w szpitalu. W Królestwie Niderlandów sprawy z udziałem nieletnich dla ich dobra są zwykle utajane przed opinią publiczną. Jawny proces mógłby bowiem wpłynąć na ich przyszłe życie, niezależnie od tego czy są sprawcami, czy tak jak w tym wypadku ofiarami przemocy.
Źródło: Nu.nl