Komornicy pukają do drzwi ofiar Belastingdienst

Rząd przegrywa 6 do 0, ale się nie poddaje

Apele, konferencje, deklaracje polityków. Rząd bije się w pierś i obiecuje pomoc ofiarom Belastingdienst. Decydenci zapewniają, iż wszyscy poszkodowani w aferze zasiłkowej nie mają się czego bać i odzyskają swoje pieniądze. W rzeczywistości zaś komornicy nadal zajmują dobytki ofiar, na podstawie dokumentów, które wystawił fiskus, a które dotyczyły bezprawnego odebrania środków na dziecko.

Belastingdienst

Przypomnijmy w wielkim skrócie. Belastingdienst nakazał oddanie zasiłków na dziecko wielu rodzinom, w których między innymi jeden z rodziców miał pochodzenie migracyjne. Skarbówka nie tylko wstrzymała świadczenie, ale nakazała także zwrot już przyznanych środków. To zaś doprowadziło do tego, iż wielu podatników popadło w długi. Ludzie byli winni fiskusowi często dziesiątki tysięcy euro, mimo iż rozliczali się z każdego centa, a cały problem wynikał z błędów urzędu, który bezpodstawnie uważał osoby o pochodzeniu migracyjnym za oszustów. Sprawa ta doprowadziła między innymi do kryzysu politycznego i upadku rządu. Stało się bowiem jasne, iż władze wiedziały o problemie, ale nic z tym przez lata nie robiły.

 

Afera

Gdy sprawę nagłośniły media, doszło do ogromnej afery i podjęto szereg działań mających na celu pomóc ofiarom państwa. Obiecano oddanie pieniędzy, spłatę zadłużenia zaciągniętego, by opłacić skarbówkę i wypłacenie zadośćuczynienia. Politycy mówili, iż nie zostawią ludzi bez pomocy. Sęk jednak w tym, iż pomoc ta udzielana jest wyjątkowo wolno i wiele rodzin nadal jest w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej, płacąc za nieswoje winy.

 

Egzekucje komornicze

Nawet Belastingdienst nie przestał ścigać dłużników. Raptem kilka dni temu okazało się, iż część rodzin ofiar afery zasiłkowej otrzymała pisma od komorników. W dokumentach tych można przeczytać, iż jeśli nie spłacą oni długów, to nastąpi egzekucja komornicza, a oni mogą stracić nie tylko domowe sprzęty, ale nawet domy. Urząd skarbowy miał wstrzymać wszystkie tego typu działania, ponieważ zamiast przestępów podatkowych godziły one w bezbronne ofiary, ale tak się nie stało. Komornicy dla fiskusa nadal starają się wyrwać rodzinom pieniądze z tytułu rzekomego wyłudzenia zasiłku.

Ups…

Czemu tak się dzieje? Jak wskazuje Belastingdienst, urząd stworzył listę z nazwiskami rodzin poszkodowanych w aferze zasiłkowej, która została rozesłana do komorników. Zgodnie z informacją zawartą w tym dokumencie windykatorzy mają natychmiast wstrzymać wszelkie działania. Okazało się jednak, iż skarbówka znów popełniła błąd (lub doszło do kolejnego zaniedbania). W jego efekcie część ofiar nie znalazła się na liście.

 

Zamrożenie konta

Doprowadziło to do sytuacji, w której część rodzin z jednej strony dostała informację o tym, że Belastingdienst popełnił błąd i że mogą liczyć na odszkodowanie, z drugiej zaś przyszło do nich pismo od komornika ponaglające spłatę. Jeśli bowiem ta nie nastąpi na dniach, ich konta zostaną zamrożone, a jeśli tam nie będzie dostępnych środków, mogą liczyć się z zajęciem ruchomości lub nieruchomości na poczet spłaty długu.

Wszystko to mogłoby paradoksalnie doprowadzić do sytuacji, w której komornik zająłby konto, na które wpłyną pieniądze z odszkodowania od Belastingdienst i przekazał tę kwotę z powrotem skarbówce, jako zwrot długu od ofiary.

 

Zignorować

Pokrzywdzeni w całej sprawie mówią już o pewnej paranoi. Wskazując, że chaos, to najdelikatniejsze określenie sytuacji, jaka panuje w urzędzie skarbowym. Ten zaś prosi wszystkich o wyrozumiałość, przeprasza i stwierdza, że ofiary afery zasiłkowej mogą zignorować komornicze ponaglenie. Proszą również, by nie wyżywać się i nie obrażać komorników. Oni bowiem, tak samo jak ofiary fiskusa, zostali wprowadzeni w błąd, a zamrażając konta ofiar czy przygotowując się do licytacji ich dóbr, wykonywali tylko swoją pracę na podstawie danych, jakie uzyskali od fiskusa.