Kolejny przypadek COVID-19 w Niderlandach
Wczoraj pisaliśmy o pierwszym przypadku koronawirusa w Królestwie Niderlandów. W ciągu niespełna 24 godzin najnowsze wiadomości z Holandii, mówią o kolejnym przypadku zachorowania. National Institute for Public Health and the Environment (RIVM) poinformował w piątek, że wirus odnaleziono u kobiety z Diemen.
Kolejny pacjent
Najnowsze wiadomości przekazane przez RIVM donoszą, iż w przypadku mieszkanki Diemen badania przeprowadzone w laboratorium Amsterdam UMC w piątek w nocy, potwierdziły zainfekowanie koronawirusem. Jest to więc drugi przypadek zachorowania w ciągu 24 godzin.
Brak powiązania
Kobieta nie ma związku z mężczyzną, 56-letnim mieszkańcem Loon op Zand, o którym pisaliśmy wczoraj. Niemniej jednak, podobnie jak pierwszy holenderski pacjent, odwiedziła ona w ubiegłym tygodniu włoski region Lombardii, gdzie kilka osób jest nosicielami COVID-19. Ze śledztwa przeprowadzonego przez GGD wynika, iż pacjentka miała bezpośredni kontakt właśnie z jedną z tych osób. Na chwilę obecną lekarze nakazali chorej izolację w domu. Służby zaś prowadzą śledztwo mające na celu ustalenie, z kim pacjentka spotkała się w ostatnim czasie. Wszystko po to, by ograniczyć rozprzestrzenianie się patogenu i poddać analizie ludzi, z którymi mieszkanka Diemen miała bezpośredni kontakt.
Już nie tylko Wuchan
Stale rosnąca ilość zachorowań we Włoszech doprowadziła do sytuacji, iż kraj ten również jest obecnie postrzegany jako jeden z rejonów zagrożenia epidemiologicznego. Chociaż obecnie władze Niderlandów nie wprowadziły takich obostrzeń jak na loty z Chin, tak najnowsze wiadomości z Holandii przekazywane przez RIVM wskazują, iż podróżni powinni zwrócić szczególną uwagę na swoje zdrowie po powrocie do kraju z Lombardii. Jeśli wystąpią u nich problemy zdrowotne w ciągu dwóch tygodni po powrocie, powinni oni zostać w domu. Kontakt z lekarzem ma odbyć się telefonicznie. Tak, by do pacjenta mógł przyjechać specjalny wykwalifikowany zespół medyków. Działanie to ma również zapobiec sytuacji, w której chory opuści dom i narazi na niebezpieczeństwo zarażenia przypadkowe osoby spotkane w ośrodku zdrowia, komunikacji publicznej czy na chodniku przed domem.
Leczenie domowe
W tym wypadku warto również obalić jeden z mitów. Koronawirus nie zawsze wymaga leczenia szpitalnego. W przypadku wielu ludzi, nieposiadających innych schorzeń przewlekłych, choroba te przebiega dość łagodnie. W takiej sytuacji mogą oni przebywać w „areszcie domowym” pod opieką lekarza. Koronawirus bowiem przypomina wtedy silniejszą grypę. Jeśli jednak pacjent ma problemy z krążeniem, jest w podeszłym wieku lub zdiagnozowano u niego choroby przewlekłe, wtedy medycy z obawy na powikłania i pogorszenie stanu zdrowia najczęściej decydują się na leczenie szpitalne. Chory trafia do izolatki, by nie zaraził pacjentów w placówce medycznej.
Chory szpital
Najnowsze wiadomości podają również dość niepokojące wieści, jakoby chora była pracownikiem Amsterdam UMC. Poinformowała o tym w piątek dyrekcja szpitala. Szybka reakcja chorej, jak i sprawne działania władz placówki medycznej miały maksymalnie ograniczony kontakt z pozostałym personelem jednostki. Dzięki czemu szansa, iż ktoś w szpitalu został przez nią zarażony, jest prawie że zerowa.