Kolejne miliony na rozbrojenie ekologicznej bomby
Gabinet w Hadze zdecydował się przekazać kolejne 7,5 miliona euro na ratowanie tankowca FSO Safer. Jednostka ta od kilku lat niszczeje zakotwiczona u brzegów Jemenu. Informację tę przekazała podczas wizyty w tym afrykańskim kraju minister Liesje Schreinemacher odpowiedzialna w Królestwie Niderlandów za handel zagraniczny. Opuszczony statek jest bowiem ekologiczną, tykającą bombą, która, jeśli nie znajdą się pieniądze na jej ratunek, grozi pęknięciem kadłuba i wyciekiem milionów litrów ropy znajdującej się w zbiornikach.
Luka w finansowaniu
Obiecane przez holenderską polityk pieniądze mają wypełnić luki w finansowaniu statku. Obecnie środki mają być wystarczające, by rozpocząć akcję ratowniczą. Jest to druga wpłata rządu w Hadze na ten cel. Pierwsza miała miejsce w maju tego roku, kiedy to Niderlandy na wirtualnym posiedzeniu ONZ zadeklarowały i przekazały identyczną sumę. W efekcie na pozbycie się problemu Safer rząd z kieszeni podatników wydał 15 milionów euro.
Wojna domowa
Wysokie ceny ropy na światowych rynkach nakazują zadać pytanie, jak to się stało, iż pojawił się taki problem z tankowcem? Jego historia zaczyna się kiedy to wybuchła krwawa wojna domowa między rządem, a rebeliantami Huti. Wtedy tankowiec dostał się w ręce Huti i stał się kartą przetargową w rozmowach między rebeliantami, rządem Jemenu i ONZ. Jednostka ta nie pływała zbyt często po morzach i oceanach. Była bardziej czymś, co można porównać do pływającej stacji benzynowej służącej do przechowywania i przeładunku ropy. Wojna jednak trwała, a niekonserwowana jednostka z każdym rokiem niszczała coraz bardziej.
Sytuacja krytyczna
Obecnie statek, z ładunkiem odpowiadającym milionowi baryłek ropy na pokładzie, jest wręcz w agonalnym stanie. Kadłub jest bardzo przerdzewiały, na jednostce nie działają systemy przeciwpożarowe. W efekcie, praktycznie w każdym momencie może dojść do ogromnego wycieku ropy lub wybuchu, np. od pioruna.
Katastrofa
Gdyby doszło do katastrofy, byłaby to największa tego typu tragedia w historii świata. Skażenie oceanu mogłoby doprowadzić nie tylko do śmierci milionów zwierząt, ale i ludzi, którzy żyją z tego, co daje ocean. Oprócz tego obszar skażenia spowodowałby też chaos komunikacyjny, przy którym blokada Kanału Sueskiego była praktycznie niczym. Na wiele miesięcy, jeśli nie lat światowe szalki komunikacyjne musiałyby ulec zmianie.
Dlatego też już od dłuższego czasu Greenpeace apelował o działania, które miałyby pozwolić na wypompowanie ropy z tego statku widmo. Teraz wreszcie są na to pieniądze i akcja może się niedługo rozpocząć.
Źródło: Nu.nl