Kobieta z bezsilności wyżywała się na dziecku

Wczoraj przed holenderskim sądem stanęła 28-letnia kobieta z Voorburga. Oskarżona jest o znęcanie nad swoim nowo narodzonym dzieckiem. Matka miała potrząsać nim tak mocno, że to doznało ciężkich obrażeń.

W poniedziałek na sali rozpraw pojawiła się kobieta, która miała odpowiedzieć za to, co zrobiła w 2016 roku. Matka miała wyżywać się na dziecku w taki sposób, że to trafiło do szpitala w ciężkim stanie.

Płacz na Sali sądowej

Według prokuratury prowadzącej sprawę karalne incydenty się miały mieć miejsce w okresie jesieni i zimy 2016 roku. Wtedy to 28-letnia matka miała znęcać się nad swoim nowo narodzonym dzieckiem. Do aktów przemocy miało dojść, gdy malec miał trzy i siedem miesięcy. Cała sytuacja zaś miała miejsce tylko dlatego, iż niemowlak zbyt dużo i zbyt głośno płakał.

Podczas poniedziałkowej rozprawy sądowej oskarżona powiedziała przez łzy, iż bardzo się wstydzi tego, co robiła. Praktycznie przez całą rozprawę płakała i z trudem odpowiadała na pytania sądu oraz prokuratury i obrony. By więc nie przedłużać procesu i nie męczyć kobiety wymiar sprawiedliwości zdecydował się na odczytanie zeznań, które w toku postępowania mieszkanka Voorburga złożyła na policji. Wtedy to na jednym z przesłuchań mających miejsce pod koniec 2016 kobieta powiedziała, że miała już dość tego ciągłego płaczu. Matka miała wtedy wyciągnąć dziecko z wózka, podnieść za ramiona i potrząsnąć nim tak mocno, że głowa latała mu do przodu i tyłu, jak szmacianej lalce. Po tym „zabiegu” dziewczynka przestała płakać i stała się całkowicie sztywna. Dziecko trafiło do szpitala.

Kobieta trzęsła swoim dzieckiem, jak szmacianą lalką, aż to przestało w końcu płakać. 

Podobna sytuacja miała miejsce kilka miesięcy później. 10 grudnia, wtedy 25-latkce znów puściły nerwy i po raz kolejny mocno potrzęsła dzieckiem, by je uciszyć. Niemowlak w ciężkim stanie znów trafił na oddział ratunkowy. Lekarze musieli walczyć o życie małej pacjentki, odsysając jej krew z mózgu, doszło bowiem do wstrząśnienia i krwotoku w małej główce. Tym razem lekarze wezwali policję. Kobieta zaprzeczyła wtedy jednak, że potrząsała swoją córką. W poniedziałek zaś na Sali sądowej powiedziała, że to było trzy lata temu i nie pamięta tych zdarzeń. Przez cały czas starała się bowiem od nich odciąć i zapomnieć.

Testy IQ

W poniedziałek oskarżona powiedziała również sędziemu, iż nie wiedziała, że jej działania mogą przynieść taki rezultat. To kuriozalne wręcz oświadczenie tłumaczą niejako wyniki testu IQ, które nakazano przeprowadzić w toku sprawy. Jego rezultatu wskazują, że matka nie może poszczycić się nawet średnim ilorazem inteligencji.

Wiele wskazuje na to, iż pomimo działań matki, córka ma się dobrze i wraca do zdrowia. Obecnie zachowuje się jak zwyczajna trzylatka. Pewność jednak, czy wstrząsy nie odbiły się na jej zdolnościach poznawczych i nie będą rzutować na przyszły rozwój, lekarze poznają dopiero za dwa lata. Dziewczynka nie mieszka już z matką. Ta może ją widywać dwa razy w tygodniu tylko pod czujnym okiem kuratora.

 

Prokuratura domaga się dla kobiety 18 miesięcy więzienia, z czego pół roku ma być w zawieszeniu. Sąd najprawdopodobniej przychyli się do żądań prokuratury.