Kim są holenderscy zabójcy

Zabójstwo adwokata w Amsterdamie każe się zapytać kim są ludzie, którzy bez skrupułów potrafią pociągnąć za spust. Kim jest nowe pokolenie holenderskich morderców?

Jeden z wielu

Nowe doniesienia policji wskazują, że morderca prawnika Derka Wiersu’a miał dwadzieścia może dwadzieścia pięć lat. Pomimo podniesienia domniemanego wieku mordercy o 5 lat, to i tak wielu jest zszokowanych tym, że tak młody człowiek mógł pozbawić kogoś innego życia.

Smutna prawda pokazuje jednak inny obraz Niderlandów. Zabójca przed trzydziestką to nie wyjątek, a powoli standard. Młodzi ludzie coraz chętniej stają się „cynglami” dla organizacji przestępczych.

 

Pozbawieni skrupułów

Zabójstwo prawnika, to nie pierwszy taki przypadek w Holandii. Podczas procesu 25-letniego Hichama M. sąd nazwał go osobą „całkowicie pozbawioną skrupułów”. Mężczyzna ten był kiedyś świetnie zapowiadającym się sportowcem, kick-bokserem. Stanął jednak przed sądem i został skazany na dożywocie za dokonanie dwóch egzekucji i trzech prób jej wykonania na innych osobach. Chłopak miał wtedy zaledwie 21 lat.

Mężczyzna ten nie był jedynym. Podczas dochodzenia w sprawie zabójstwa 25 i 26-latka w Rotterdamie, z 20 grudnia ubiegłego roku, okazało się, iż zamachowcami byli trzej nastolatkowie. Jeden z nich miał wtedy 18, pozostali mieli 17 lat.

 

Młoda armia

Wielu analityków kryminalistyki i dziennikarzy śledczych wskazuje, że ten trend, z młodymi zabójcami, przestępcami rozpoczął się już w 2006 roku. Wtedy to po raz pierwszy można było spotkać się z tym, że 20-latkowie lub dzieci dokonują pobić lub rozbojów. Czemu?

 

Badania

Jeśli przyjrzeć się bliżej poszczególnym przypadkom można zauważyć pewną tendencję. Młodzi gangsterzy są to ludzie najczęściej bez empatii, którzy w wielu przypadkach wykazują się niskim poziomem IQ. Badania przeprowadzone wśród tej grupy wskazują, że 89 procent wydaje się mieć brak umiejętności empatycznych lub są one poważnie zaburzone. 99 procent ma słabo rozwinięte sumienie, a u nieco ponad jednej trzeciej funkcja sumienia jest nawet poważnie wypaczona. To w połączeniu z problemami w domu, samotnością, odrzuceniem społecznym, czy choćby odmiennością narodową/religijną/klanową powoduje, iż stają się bardzo podatni na wpływ.

Wystarczy wskazać takiej osobie, że dzięki przynależności do grupy przestępczej z wyśmiewanego popychadła, stanie się kimś. Ludzie będą się go bać, będzie miał pieniądze wpływy, oraz kumpli i ekipę, z którą razem będzie mógł działać. To zwykle wystarczy.

 

Młodzi mogą więcej

Oprócz opisanych wyżej predyspozycji bardzo dużą rolę odgrywa czynnik ludzki. Młody człowiek nie ma praktycznie nic do stracenia. Gdy jest emigrantem, pochodzi z biednej, dysfunkcyjnej rodziny, lub nie widzi dla siebie przyszłości, to taki sposób na „łatwą kasę” jest wart przemyślenia. Nie ma on bowiem żadnych „kotwic” w postaci kochającej żony, dzieci, domu, który mógłby stracić. Wizja zaś wieloletniego więzienia jest zagłuszana przez pewność siebie i innych członków gangu, którzy jeśli będzie trzeba, pomogą w kłopotach. To zaś w połączeniu z dużymi pieniędzmi za akcję, wielu wystarczy, by pociągnąć za spust.