Karciany przekręt holenderskich nastolatków

W Holandii wyjątkowo łatwo stracić pieniądze. W kraju tym oszustów nie brakuje. Część zaś działa w taki sposób, iż ofiara sama przekazuje złodziejowi swoje oszczędności, ciesząc się jeszcze, że on je zabiera. Na szczęście jednak, jak pokazują zdarzenia z Oldenzaal, nie każdy daje się nabrać. 

Dobry kłamca

Cały przekręt, który w ostatnim czasie święci tryumfy w Holandii, zaczyna się od SMS'a do niczego nieświadomej ofiary. W jego treści odbiorca może przeczytać, że niedługo kończy się ważność jego karty. Chociaż jeszcze do daty końcowej zostało jeszcze trochę czasu, bank oferuje możliwość wymiany na nową. W tym celu wystarczy wypełnić stosowny formularz z danymi dla banku i adresem dla kuriera, a wszystko będzie gotowe.

Po kliknięciu linku użytkownik faktycznie wchodzi na stronę do złudzenia przypominającą stronę banku, z którego ma kartę debetową. Następnie należy tam wypełnić formularz dotyczący adresu, na który ma zostać przywieziona nowa karta, podać nr. konta, dane właściciela i często nawet kod pin. Ta informacja tłumaczona jest zwykle w dość pokrętny, ale przekonujący sposób. Zresztą te 4 cyfry nie są nawet potrzebne złodziejom. Mogą bowiem ogołocić konto użytkownika za pomocą transakcji na drobne kwoty lub po prostu obejść zabezpieczenia.

Tym, co przekonuje zaś wiele ofiar do wypełnienia tych danych, jest to, że to nie może być internetowe oszustwo, skoro faktycznie przyjedzie do nich kurier.

 

Prawie się udało

Na taki haczyk prawie dał się złapać 37-letni mężczyzna z Oldenzaal. Człowiek miał już wysłać swoje dane po wypełnieniu formularza, coś go jednak tknęło. Gdy zadzwonił do banku dopytać się o szczegóły wymiany karty, dowiedział się, że takowa nie jest planowana. Zaniepokojony tą informacją wykonał więc kolejny telefon, tym razem na policję i przedstawił sprawę. Funkcjonariusze zaproponowali mu prowokację. Holender miał postępować dalej zgodnie z instrukcjami oszustów, tak by policja mogła złapać oszusta na gorącym uczynku.

 

Kurier

Parę dni później do drzwi 37-latka zadzwonił dzwonek. O zaplanowanej godzinie w drzwiach stanął kurier ubrany w firmowy strój. Mężczyzna przekazał „ofierze” nową kartę, sam zaś poprosił o pokwitowanie oddania starej. Wszystko przebiegało sprawnie i z pełnym profesjonalizmem. Nic nie wskazywało więc na to, że było to oszustwo.

Gdy karta została przekazana, do akcji włączyła się policja. Funkcjonariusze zatrzymali kuriera oraz trzy osoby, które przyjechały razem z nim samochodem. W sumie mundurowi aresztowali trzech mężczyzn i jedną kobietę w wieku od 17 do 19 lat. Wszystko wskazuje więc, iż młodzież chciała w ten niecny sposób dorobić sobie do kieszonkowego.

Cała czwórka przebywa obecnie w areszcie. Policja i prokuratura prowadzą działania mające na celu ustalenie, jaka była rola poszczególnych osób w tym procederze.