Inauguracja toru w Zandvoort

Chociaż do Grand Prix Formuły 1 na torze w Zandvoort przyjdzie nam poczekać do 3 maja, to już w ten weekend odbył się pierwszy inauguracyjny wyścig na odnowionej pętli. Jak wypadła inauguracja? Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż obiekt będzie stanowić wyzwanie nawet dla najlepszych kierowców na świecie.

Stary, nowy tor

Chociaż F1 opuściła Niderlandy już wiele lat temu, to jednak holenderski tor był używany w wielu innych seriach wyścigowych. Z tego też względu podczas sobotniego wyścigu na starcie stanęło kilku starych wyjadaczy. Większość z nich uważanych była za faworytów. Rzeczywistość jednak bardzo szybko zweryfikowała te przypuszczenia. Okazało się bowiem, iż jest to zupełnie nowy obiekt.

 

Brak optymalnej linii

Jak mówią kierowcy, charakter toru pozostał zachowany. To nadal dobrze znana pętla. Tak przynajmniej wydaje się, gdy patrzy się na nią z trybun. Po pierwszym okrążeniu wiadomo jednak, iż jest to zupełnie nowy obiekt. Tak nowy, że wielu ścigających się na nim do samego końca walczyło nie tyle o miejsca, ale o utrzymanie na asfalcie. Wszystko dlatego, że zmianie uległy z pozoru drobne subtelności takie jak np. wysokość i długość krawężników, czy rozmieszczenia band i poręczy. To wszystko powodowało, iż kierowcy nie mogli jeździć na pamięć, bo diametralnie zmieniły się „marginesy błędu” na obiekcie.

Pewne zmiany przeszły również same zakręty. Hugenholtza i Arie Luyendijk delikatnie przebudowano. Teraz oba łuki mają charakter „garnkowy” i są lekko nachylone do góry. To zaś spowodowało, iż kierowcy mogą na nich obrać więcej optymalnych linii przejazdu, co pozytywnie odbija się na możliwości wyprzedzania w zakrętach.

Wszystko to doprowadziło do tego, iż pomimo przejechania prawie 50 okrążeń wyścigowych kierowcy nadal nie potrafili znaleźć jednej, najszybciej linii przejazdu co tylko podgrzewało emocje widowiska.

 

Tylko 4 godziny

Problem ze znalezieniem najlepszego toru jazdy na Zandvoort będzie również wyzwaniem dla kierowców F1. Większość z nich odwiedzi obiekt po praz pierwszy w życiu. Przed wyścigiem zaś będą mieć tylko 4 godzinny testów, by dobrać optymalne ustawienia i strategię. To zaś oznacza jedno. Wiele nietrafionych decyzji i prawdziwe „cuda na torze”. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują więc, iż 3 maja czekać nas będzie jeden z najbardziej emocjonujących wyścigów w sezonie.