6 tysięcy euro kary dla Polki

Resocjalizacja a potem deportacja Polaka

Holenderska prokuratura domaga się kary w wysokości 6 tysięcy euro dla 52-letniej Polki, która spowodowała ciężki wypadek na Van Heemstraweg (N322) w Zaltbommel, w dniu 30 września 2017 r. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią ponadto również o dwuletnim zakazie prowadzenia pojazdu.

Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż na piątkowym posiedzeniu sądu w Arnhem prokurator zażądał dla naszej rodaczki kary w wysokości 6 tysięcy euro i dwuletniego zakazu prowadzenia pojazdów. Wszystko to efekt wypadku, jaki spowodowała na N322, w wyniku którego trzy osoby wymagały dłuższego niż 7 dni leczenia.

 

Na czerwonym

Polka, gdy doszło do incydentu, pod koniec września 2017 r., przebywała na kempingu Maaszicht w Kerkdriel. Po wypadku wróciła jednak do ojczyzny i niderlandzki wymiar sprawiedliwości stracił z nią kontakt. Dlatego też cały proces opierał się na zeznaniach kobiety w dniu wypadku, relacjach świadków i eksperymentach procesowych. Na potrzeby procesu przeprowadzono bowiem nawet rekonstrukcję zdarzeń z 30 września. Wynika z niej, iż 52-latka zignorowała czerwone światło, które paliło się od ponad minuty i wjechała na skrzyżowanie z prędkością 70 kilometrów na godzinę. Na środku drogi uderzyła w bok jadącego zgodnie z przepisami pojazdu. W wyniku czego zostały ranne trzy osoby. Siła, jaka wyzwoliła się w momencie kolizji była na tyle duża, iż jednego z poszkodowanych trzeba było wycinać z wraku auta.

 

Nawet nie hamowała

Badanie miejsca wypadku, w tym śladów hamowania wykazały, iż nasza rodaczka nie widziała nadjeżdżającego pojazdu. Mogło to być spowodowane tym, iż była pod wpływem alkoholu. Miała zażyć propanol, który powoduje dość silne skutki uboczne, takie jak zawroty głowy i ospałości. To zaś mogło bezpośrednio skutkować tym, iż kobieta nie odnotowała ani czerwonego światła, ani tego, iż na skrzyżowanie wjeżdża inny pojazd.

 

Nie przeprosiła

Jak pisaliśmy wyżej, na skutek wypadku zostały ranne trzy osoby. W tym kierowca drugiego pojazdu. Mężczyzna miał uszkodzone dwa kręgi szyjne, złamany nadgarstek i  wstrząs mózgu. Prokurator, punktując winy Polki, zauważył że pomimo tak dużego uszczerbku na zdrowiu kobieta nie przeprosiła kierowcy. Nie wysłała mu kwiatów, ani nie dążyła do pojednania. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, iż oskarżyciel uznał tym samym, że kobieta nie wyraziła skruchy. Zdecydował się więc  zażądać wysokiego wyroku w jej sprawie. Wiedząc jednak, iż oskarżona przebywa w Polsce, a proces ekstradycji to dość kłopotliwa i długotrwała kwestia, zdecydował się, że zamiast prac społecznych czy kary więzienia domagać się będzie grzywny. 52-latka ma zapłacić 6 tysięcy euro. Ponadto ma być jej zabrane prawo jazdy na dwa lata. Czy sąd przychyli się do prośby prokuratora, dowiemy się 20 marca.