Hurtowe zatrzymania w Rotterdamie

Damski bokser rodem z Polski

Holenderscy funkcjonariusze zatrzymali grupę jedenastu chłopców w centrum Rotterdamu. Stało się to po tym, jak w rejonie domu handlowego Bijenkorf miała pojawić się zwiększona ilość grabieży.

W efekcie w piątkowy wieczór na policyjną izbę zatrzymań trafiło 11 chłopców w wieku od 12 do 22 lat. Funkcjonariusze donoszą, że podczas ich działań wielu młodych ludzi kręciło się wokół Lijnbaan i domu handlowego Bijenkorf. Było więc ryzyko, iż nie chodzi tu tylko o drobne kradzieże kieszonkowe, ale i bardziej agresywne zajścia pomiędzy grupami małoletnich, a nawet szturm na sklep. Z tego też względu w piątek, jak i w sobotę rejon ten był pod bacznym nadzorem stróżów prawa.

Przybyli w piątkowy wieczór w rejon Bijenkorf mundurowi rozpoczęli akcję prewencyjnych przeszukań wśród zebranych tam grup młodzieży. Mundurowi zrewidowali nie tylko chłopców, ale również dziewczyny. Już dawno bowiem w dziedzinie przestępczości wśród nieletnich jest równouprawnienie, a młode panie potrafią być czasem dużo bardziej agresywne i zajadłe od swoich kolegów. W efekcie przeszukań policjanci znaleźli u sześciu młodocianych noże. Dwóch nie potrafiło się wylegitymować, nie posiadali dowodu tożsamości. Wśród skontrolowanych odnaleziono jeszcze kokainę, kastet i materiały pirotechniczne.

 

Odnalezione noże, kastet czy fajerwerki wpisują się doskonale w informacje o ewentualnych możliwych napadach. Policjanci obserwowali ten rejon od czwartku, kiedy to pojawiła informacja o możliwym przygotowywaniu się młodzieży do splądrowania Bijenkorf.

 

Media społecznościowe

Policja wpadła na trop przygotowań do tej akcji w mediach społecznościowych. To tam miały pojawiać się informacje dotyczące tej szalonej inicjatywy i hasła pokroju „Szturmujemy Bijenkorf, nie mogą nas wszystkich złapać !!!”

Potencjalni złodzieje prezentowali swoje pomysły, obudowane w całą ideologię. Głównie ciemnoskóra młodzież dokonała już kilku grabieży w sklepach JD Sports na terenie między innymi Brukseli i Amsterdamu. Stało się to po tym, jak jeden z pracowników tej sieci w Belgijskim Liege miał rzekomo prezentować rasistowskie oświadczenia. Młodzi ludzie uznali więc, że grabież będzie dobrym sposobem na wyrównanie rachunków. Pomysł ten rozszerzył się również na inne sklepy, w tym właśnie na Bijenkorf.

 

Brak konsekwencji

Policja w stosunku do 11 zatrzymanych w piątek, w rejonie sklepu nie wyciągnęła żadnych większych konsekwencji. Osoby pełnoletnie musiały spędzić kilka godzin na policyjnym „dołku”. W przypadku małoletnich policja zadzwoniła po rodziców. Funkcjonariusze liczą na to, że poważna rozmowa z rodzicami sprawi, iż ci wybiją swoim podopiecznym z głowy głupie pomysły rozbojów obudowane rewanżyzmem.