Holenderskie areszty pełne przemytników ludzi

Niemcy, Anglicy, Holendrzy, Rumuni. Do holenderskich aresztów trafia coraz więcej „biznesmenów”, którzy usiłują dorobić sobie na przerzucie ludzi z kontynentu na Wyspy Brytyjskiej. W tym "zacnym" gronie jest również Polak.

Niemiec przed sądem

Kilka dni temu obywatel Niemiec, Aleksander P. został skazany na pół roku więzienia za handel ludźmi. Mężczyzna próbował pomóc dwóm Wietnamczykom w przedostaniu się z Hoek van Holland do Anglii. Kreatywnego Niemca złapano jednak jeszcze w Niderlandach. Gdyby mężczyznę zatrzymali celnicy po drugiej stronie Kanału La Manche, wyrok mógłby być jeszcze wyższy. Wszystko dlatego, że wymiar sprawiedliwości jej Królewskiej Mości nie ma żadnej taryfy ulgowej dla przemytników „żywego towaru”.

Piątkowy wyrok holenderskiego sądu jest niejako pierwszym z serii procesów, które mają się odbyć w najbliższym czasie w Królestwie Niderlandów. Pokazuje więc z jakimi karami mogą się liczyć pozostali osadzeni.

 

Prekursorzy

Holenderski wymiar sprawiedliwości nie może poszczycić się dużym orzecznictwem w tego typu sprawach. Dlatego też sprawa 23-letniego Aleksandra P. i jego 56-letniego ojca była tak bardzo obserwowana przez media. Wyrok, pół roku więzienia dla syna - organizatora i cztery miesiące za pomoc w zorganizowaniu przerzutu dla ojca mężczyzny, pokazuje, że sąd nie będzie stosował taryfy ulgowej. Podobnie sytuacja wyglądała, gdy kilkanaście dni temu sąd skazał rumuńskiego kierowcę na 10 miesięcy więzienia za przemyt trzech emigrantów. Rumuna namierzono, gdy chciał wjechać na płynący do Anglii prom P&O z Europoort.

Polski przemytnik

Na podobne procesy czeka w Rotterdamskim areszcie jeszcze pięciu przemytników. Czterech z nich to również Rumuni. Na pakach ich ciężarówek holenderscy celnicy znaleźli 15, 21, 34 i 14 nielegalnych emigrantów. Podejrzewa się, że dwoje z nich może mieć powiązania z dużą francuską siecią przemytników i brało udział w przemycie na europejską skalę.

Niemniej jednak największe problemy może mieć piąty osadzony. Jest nim Polak, który przewoził w swojej ciężarówce 7 pasażerów na gapę. Pikanterii całej sprawie dodaje jednak fakt, iż w odróżnieniu od wspomnianych tu Rumunów, nasz kierowca prowadził ciężarówkę chłodnię. Taka samą, w jakiej znaleziono 39 martwych Wietnamczyków w angielskim Grays. Nasz rodak jednak uparcie twierdzi, że zarówno opinia publiczna, jak i sąd nie mogą porównywać jego sprawy do przerzutu z terytorium Belgii. Wszystko dlatego, że zdaniem Polaka w przypadku jego pasażerów nie było zagrożenia uduszeniem. Naczepa naszego kierowcy miała być bowiem specjalnie przygotowana do transportu ludzi, posiadała otwory wentylacyjne.

 

Albańczycy

Próby dostania się z Holandii do Wielkiej Brytanii nie są niczym nowym. Wielu emigrantów i szmuglerów „żywego towaru” wybiera port w Rotterdamie. W ubiegłym roku służby celne, policja i żandarmeria wojskowa wykryły i udaremniły przemyt 1371 osób. Co ciekawe, większość z nich nie stanowią, jak często się uważa, uchodźcy z Afryki, a migranci z Albanii. Oprócz nich przedostać się do Zjednoczonego Królestwa próbuje jeszcze wielu Afgańczyków i Irakijczyków oraz Irańczyków. Na następnych miejscach pojawiają się dopiero mieszkańcy Jemenu, Syrii.