Holendrzy liczą pszczółki

W miniony weekend w królestwie Niderlandów odbyła się trzecia edycja National Bee Count. Narodowe liczenie pszczół pomimo epidemii przyciągnęło w tym roku rekordową liczbę uczestników. Do wypatrywania i skrupulatnego zliczania owadów zgłosiło się ponad 10 000 osób. Ile owadów udało im się zliczyć?

Koronawirus pomógł

Pierwszym co rzuciło się w oczy podczas tegorocznej edycji, była liczebność wolontariuszy biorących dział w akcji. Organizatorzy za taki stan rzeczy dziękują epidemii COVID-19. Może się to wydawać dziwne, ale dzięki zamknięciu sklepów, kin, restauracji czy sporej części plaż ludzie częściej pozostają w domu, we własnym ogrodzie. W takiej sytuacji wielu z nich chce, by ten „spacerniak” był jak najpiękniejszy, wykazują więc wzmożone zainteresowanie kwestiami związanymi z przydomowym ogrodnictwem. Drugi czynnik to czas. Praca zdalna i zamknięte przestrzenie publiczne i miejsca użytkowe powodują, że statystyczny Holender ma teraz więcej czasu dla siebie i na swoje hobby. Po trzecie pogoda- ta wyjątkowo dopisała w ten weekend. Temperatury były typowo wiosenne i zachęcały do wyjścia na dwór. Ten ostatni punkt dotyczył zresztą nie tylko ludzi, ale i pszczół.

 

Wielkie liczenie pszczół

Po co tak właściwie liczyć pszczoły i organizować z tego względu ogólnonarodową akcję? Wszystko dlatego, iż ten mały owad ma niebagatelny wpływ na nasze życie. Pszczoły są niezbędne do zapylania roślin. 80% roślin jadalnych i prawie 90% wszystkich dzikich roślin jest zapylanych przez pszczoły i inne owady. Brak pszczół to brak owoców, warzyw i wizja głodu dla człowieka. Nie bez przyczyny niektórzy ekolodzy wieszczą, iż wyginięcie pszczół równać się będzie wyginięciu ludzkości.

W takiej sytuacji liczenie pszczół pozwala naukowcom im pomóc. Dzięki informacjom, jakie spływają z całego kraju, biolodzy wiedzą, gdzie występują jakie gatunki owadów. Czy ich populacja rośnie, czy maleje. To zaś pozwala lepiej koordynować działania ochronne dla tych pożytecznych zwierząt.

 

Wielkie liczenie

W tym roku 10539 osób naliczyło 136082 owadów. Najczęściej spotykanym gatunkiem była pszczoła miodna, prawie 54 i pół tysiąca zliczonych owadów. Na drugim miejscu znalazła się murarka ogrodowa - 20 331 owadów. To owadzie podium zamknęła porobnica włochatka z ilością 13,5 tysiąca owadów. W Holandii żyje obecnie 358 gatunków pszczół. W ciągu ostatnich lat wymarły 34 z nich, a obecnie ponad połowa jest zagrożona wyginięciem.

By jednak nie kończyć tak pesymistycznie tegorocznego liczenia pszczół, w Niderlandach zwiększyła się populacja murarki ogrodowej. Naukowcy wskazują, że jest to efekt coraz popularniejszych w ogrodach domków dla owadów, a także siania dużej liczby „roślin pszczelich”, które są naturalnymi przysmakami tych owadów.

 

Masz ciekawe wiadomości z Holandii i chciałbyś się nimi podzielić z Polonią? Pisz na PG24!