Holenderskie „wojny” z Ameryką Środkową
Holendrzy w ostatnim czasie mają dość poważne problemy z polityką dotyczącą Ameryki Środkowej. Z ostatnim dniem września Nikaragua zerwała stosunki dyplomatyczne z Królestwem Niderlandów. Teraz zaś Kolumbia toczy z Hagą „wojnę” o frytki.
30 września szef dyplomacji Nikaragui wydał oświadczenie, z którego wynikała, iż jego kraj w trybie natychmiastowym zrywa stosunki dyplomatyczne z Holandią. Decyzja ta to bardzo duży „dyplomatyczny kaliber”, większym od niego jest tylko wypowiedzenie wojny. Dlatego tak się stało?
Szpital
Poszło o „interwencjonistyczną i neokolonialistyczną pozycję Holandii". Działania rządu Marka Rutte mają uwłaczać nikaraguańskim rodzinom. „Nie zapomnimy o zbrodniach kolonizatorów”, dodał szef MSZ kraju w Ameryce Pd.
W odpowiedzi na to szef holenderskiego MSZ stwierdził: „Holandia ubolewa nad niesłuszną decyzją Nikaragui o zerwaniu stosunków dyplomatycznych. Zachowujemy stanowczą pozycję wobec pogarszających się standardów demokratycznych i łamania praw człowieka w Nikaragui. Tym niemniej rzeczowa dyskusja jest zawsze lepsza niż zrywanie relacji”.
Jaki był jednak powód? Zaprzestanie budowy szpitala w tym kraju. Holandia bowiem od kilku lat budowała tam duży szpital. Działania te zostały jednak zawieszone w 2018 roku z racji pogarszającej się sytuacji w kwestii praw człowieka i demokracji. W tym roku zaś, krótko przed zerwaniem stosunków, rząd w Hadze stwierdził o wycofaniu się z projektu. O czym Rutte ostrzegał władze Nikaragui.
Kolumbia
Ostatnio również nie najlepsze stosunki są na linii Kolumbia – Holandia. Tutaj sprawa sięgnęła WTO i trybunału arbitrażowego. Kolumbijczycy wprowadzili bowiem w 2018 roku cła na mrożone frytki z Niderlandów. Wszystko dlatego, iż były one sprzedawane poniżej ceny rynkowej. WTO stwierdziło jednak, iż działania te były nieuzasadnione i nakazało zniesienie ceł.
Wojna o frytki
Kolumbia wprowadziła te środki protekcjonistyczne już w 2018 roku. Zrobili to dlatego, iż Holendrzy zalewali tamtejszy rynek tanimi, mrożonymi frytkami, które były sprzedawane po cenach niższych niż rynkowe, przez co cierpiał lokalny kolumbijski biznes.
Po 4 latach śledztwa Światowa Organizacja Handlu opowiedziała się po stronie Holandii. Rząd Kolumbii jednak nie złożył broni i zgłosił sprawę do Trybunału Arbitrażowego, by jak najdłużej chronić swój rynek.
Działania te, podobnie jak kwestia szpitala, odbiły się nie najlepiej na stosunkach między tymi dwoma krajami.
Źródło: Nu.nl
Źródło: Euractiv.pl