Holenderskie Herkulesy zabierają rannych

Holenderskie Herkulesy zabierają rannych

W minionym tygodniu Siły Powietrzne Królestwa Niderlandów wysłały do Turcji samolot transportowy Herkules. Maszyna ta została specjalnie przygotowana, by móc zabrać na pokład rannych wraz z ich rodzinami, w sumie 52 osoby z obszaru trzęsienia ziemi. Przetransportowani poszkodowani potrzebują pomocy medycznej, na którą w zaistniałej sytuacji nie mogły liczyć w Turcji. W kraju tym zawaliły się bowiem nie tylko domy mieszkalne, ale i szpitale.

Holandia cały czas pomaga walczyć ze skutkami trzęsienia ziemi w Turcji. Niderlandzcy ratownicy mają swoją bazę w Antalyi na tamtejszym lotnisku wojskowym. Tam też zajęli część pasa i jeden z hangarów, który służy im jako magazyn sprzętu. W pobliskim hotelu urządzili zaś stanowisko dowodzenia, z którego kierowane były nie tylko działania ratowników, ale również organizowane są dostawy sprzętu i pomocy humanitarnej.

 

Transport medyczny

To właśnie w tym hotelu, po konsultacjach z władzami kraju zapadała, decyzja, by wysłać do Turcji C130 Herkules. Maszyna ta, będąca na wyposażeniu niderlandzkiego lotnictwa, zwykle przewozi lekkie pojazdy, czy też dziesiątki żołnierzy z wyposażeniem. Tym razem jednak jej kadłub został tak zmodyfikowany, by samolot stał się wielką, podniebną karetką do przewozu rannych.  Po niezbędnych przeróbkach w „trzewiach” Herkulesa przygotowano miejsce dla 30 pacjentów i ich rodzin.

Niespodzianka

Gdy maszyna lądowała w Turcji, obawiano się, iż ludzie będą wręcz bić się o miejsce na pokładzie. Okazało się jednak, iż gdy startowała w drogę powrotną do Holandii były w niej jeszcze puste miejsca. Jak to możliwe? „Turcy określają tempo tego, kogo można przetransportować” — mówi dowódca oddziału Maurice Schonk dziennikarzom AD, sugerując, iż władze lokalne uznały, iż więcej osób nie potrzebuje obecnie pomocy za granicami kraju. Niewykluczone jednak, iż ta podniebna taksówka niedługo znów wyleci do Turcji

 

Niezapomniany widok

Piloci zabrali rannych wyciągniętych spod gruzów z tureckiego miasta Adana. Brali też poszkodowanych z Adiyamana. Lot ten wywarł na nich ogromne wrażenie. Oficerowie, którzy latali między innymi do stref ogarniętych konfliktem, mówią o tym, iż w pamięci zostały im zwłaszcza nocny przelot nad zrujnowanymi miastami. Wskazywali, iż lecąc widzieli w miastach duże, czarne plamy, które oznaczały jedno, zrównane z ziemią budynki, tony gruzu, pod którymi leżą martwi lub umierający z wycieczenia i od ran ludzie.

 

Źródło:  Ad.nl