Holenderskie „Arcade” wygrywa Eurowizję 2019
65 edycja konkursu Eurowizji już za rok. Impreza będzie mieć miejsce w Niderlandach. Wszystko, dlatego że wczorajszej nocy Holender wyśpiewał sobie pierwsze miejsce na tej prestiżowej imprezie.
W tym roku wygrał zaś Holender
Duncan Laurence, reprezentujący Holandię, wygrał w nocy z soboty na niedzielę 64 Konkurs Piosenki Eurowizji. Dla wielu nie jest to zbyt duże zaskoczenie. Holender od samego początku był typowany przez ekspertów i bukmacherów na zwycięzcę tegorocznej edycji konkursu.
Awans w oczach widzów
Niderlandzczyk grający często na fortepianie, zachwycił wszystkich, wykonując w Tel Awiwie piosenkę "Arcade". Za doskonałą jakość wykonania, przesłanie oraz walory estetyczne zyskał uznanie w oczach jurorów. Niemniej jednak nie mógł cieszyć się z pierwszej pozycji. Po głosowaniu ekspertów znalazł się na drugim stopniu podium. W zdobyciu pierwszego miejsca pomogli jednak widzowie. To właśnie słuchacze uznali jego wykonanie za najlepsze w tegorocznym konkursie. Piosenkarz otrzymał łącznię 492 punkty, w tym 231 od komisji konkursowej i 261 od telewidzów. Tym wynikiem wyprzedził Włocha o 27 punktów. Na trzecim miejscu podium uplasowali się Rosjanie, zdobywając łącznie 369 punktów.
Duncan Laurence z Arcade wygrywa Eurowizję
Kim jest Duncan Laurence
Holendrzy wygrali Eurowizję po raz pierwszy od 44 lat. Wcześniej w 1974 roku dokonała tego grupa Teach-In. Jest to 5 zwycięstwo „pomarańczowych” w historii tej imprezy. Holender wyśpiewujący sobie tegoroczną wygraną jest muzykiem z wykształcenia, skończył Akademię Rockową w Tillburgu. Co ciekawe nie komponuje w Holandii. Jego życie i twórczość skupione jest głównie wokół Londynu i Sztokholmu.
Finałowy utwór to zaś opowieść o uczuciach, do bliskiej osoby, która odeszła w bardzo młodym wieku. To nadzieja na to, że los z czasem się odmieni, że człowiek znów znajdzie miłość do życia, chociaż wydaje się to nieosiągalne.
Zwyciężyła normalność
Wielu widzów tegorocznego konkursu było zawiedzionych. Zwykle po ogłoszeniu wyników w sieci, pojawiały się tysiące komentarzy dotyczące „inności” zwycięzców i wygranej ze względu na polityczną poprawność konkursu. Przykładem może być tutaj chociażby: Conchita Wurst, czy… kobieta-kura reprezentująca Izrael. W tym roku finalista obył się jednak bez dziwacznej scenografii, czy ekscentrycznych strojów. Duncan Laurence zaśpiewał po prostu piękny utwór, wychodząc w jeansach i koszuli do publiczności. Najprawdopodobniej to właśnie ta prostota również przyczyniła się do zwycięstwa.