Holenderski sąd testuje breloczki
Mówi się, iż prawo jest zawsze w tyle za ludzką pomysłowością i rozwojem techniki. Tym razem jednak sąd w Rotterdamie postanowił zaprząc nowoczesną technikę do wymierzania kar, jakie nakłada się na pewnych przestępców. Jeśli rozwiązanie to zda egzamin być może raz na zawsze uda się rozwiązać problem zakazu zbliżania się.
Trwający od kilku miesięcy w Królestwie Niderlandów proces jest wyjątkowy. Przynajmniej tak mówi o nim Holenderska Służba Kuratorska. Sam proces może nie jest specjalnie odkrywczy, dotyczy on w sumie czterech ofiar i czterech różnych sprawców. Podejrzani odpowiadają za prześladowanie i przemoc domową.
Areszt domowy
Kary za tego typu przestępstwa zwykle nie wymagają więzienia ani aresztu przedprocesowego. Dlatego też podejrzani często mogą liczyć na areszt domowy i gustowną bransoletkę na nodze. Podobna bransoletka ma pomóc zaś ofiarom przestępstw. Jak to rozumieć?
Sprzężenie
Nowy typ opaski na nodze sprawcy ma zostać połączony z breloczkiem do kluczy ofiary. Ten drugi ma zacząć wibrować lub piszczeć, gdy skazany zbliży się, łamiąc ustalony w wyroku dystans zakazu zbliżania się. Sygnał o zbliżeniu się otrzyma wtedy zresztą nie tylko sama ofiara, ale również organ nadzoru – Służba Kuratorska, która będzie mogła szybko określić, czy niezbędne jest działanie, np. wysłanie policji. Służba też skontaktuje się z ofiarą w sprawie potencjalnego zagrożenia. Sprawdzając bowiem lokacje obu osób, będzie mogła łatwo określić, czy ryzyko jest duże, np. sprawca stoi pod domem ofiary, czy też jedzie pociągiem w przeciwnym kierunku do składu, w którym siedzi posiadacz breloczka, a bliskość obu maszyn po prostu zbudziła alarm.
Proces
Proces, podczas którego bransoletki te używane są jako środek zapobiegawczy (zamiast aresztowania), potrwa jeszcze kilka miesięcy. Jeśli okaże się, iż system działa w praktyce, być może zostanie on wprowadzony przez rząd jako dopełnienie kary zakazu zbliżania się. Jak mówi się nieoficjalnie, obecnie bransoletka i breloczek działają bez zarzutu. Służba Kuratorska i sąd nie chcą jednak oficjalnie wypowiadać się w tej sprawie, czekając do zakończenia procesu, a więc i testu urządzenia.
Źródło: Nu.nl