Holenderski pedofil wykorzystał co najmniej 16 dzieci

Niderlandzka prokuratura podejrzewa, iż obywatel Królestwa Niderlandów wyjeżdżał na Filipiny, by wykorzystywać tam seksualnie nieletnich. Część ofiar miała być nawet nie tyle nastolatkami, a nawet dziećmi. Oskarżyciel mówi o co najmniej 16 ofiarach zwyrodnialca.

Holenderska prokuratura podejrzewa, że Tjerk de R. wykorzystał w przeciągu ponad 20 lat 16 dzieci. Informacje tę padano podczas sesji wprowadzającej posiedzenia sądu w Rotterdamie. 53-letni mężczyzna z Dronten został już aresztowany w lutym. Jednak z racji na wagę sprawy i zarzutów, a także bezpieczeństwo samego podejrzanego, informację o jego zatrzymaniu, jak i ciążącym na nim zarzutach nie podano wtedy do publicznej wiadomości.

 

Wierzchołek góry lodowej

Prokurator podczas rozprawy powiedział, iż w czasie śledztwa prokuraturze udało się zidentyfikować 16 ofiar pedofila. Nie oznacza to, iż lista wykorzystanych jest zamknięta. Być może podczas procesu na jaw wyjdą kolejne fakty, które wskażą, iż pokrzywdzonych przez Holendra jest znacznie więcej dzieci. Oskarżyciel ani nie potwierdza, ani nie neguje tej tezy.

 

Oskarżyciel wskazuje, iż koszmar maluchów miał rozpocząć się w 1998 roku i trwać, aż do momentu aresztowania mieszkańca Dronten. Człowiek ten miał wielokrotnie udawać się na Filipiny i korzystać z usług dzieci. Część tych wydarzeń była oparta na przemocy, w innych miał on płacić małoletnim za ich usługi.

 

Obrona milczy

W całej sprawie zastanawiają również działania obrony. Erik Stoeten, prawnik reprezentujący Holendra przed sądem, nie chce w żaden sposób wypowiadać się co do podejrzeń i oskarżeń wystosowywanych przez prokuratora prowadzącego sprawę. Oskarżony nie tylko milczy. 53-latek zrzekł się prawa do uczestnictwa w procesie. Oznacza to, iż jeśli mężczyzna nie zmieni zdania, to cały przewód sądowy będzie się toczyć bez jego udziału. Podejrzany będzie zaś zeznawał z miejsca odosobnienia przez wideokonferencję.

 

Seksturystyka

Filipiny obok Tajlandii to jeden z kilku krajów znanych z tak zwanej sexturystki. Miejsce to na wakacje wybierają nie tylko ludzie chcący przeżyć niezapomniane przygody. Bardzo często kraje te są swoistą mekką pedofilii. Pomimo bowiem ostrego ścigania tego przestępstwa, wiele biednych rodzin przymyka na to oko, gdyż „ludzie z zachodu” zapewniają im pieniądze na życie przez na długie miesiące. Dziecko więc cierpi, ale często utrzymuje w ten sposób rodziców, dziadków i rodzeństwo.