Holenderska policja prosi o pomoc Polaków
Martwy noworodek odnaleziony przy sadzawce, w foliowym na śmieci, w Wernhout był z pochodzenia Polakiem? Funkcjonariusze lokalnej policji robią coś dziwnego. Czemu holenderscy stróże prawa piszą w internecie w języku Sienkiewicza i Szymborskiej?
Czyżby odnaleziony martwy noworodek był Polakiem. Czyżby matka, która porzuciła swoje nowo narodzone dziecko, pochodziła znad Wisły? Tego policja nie mówi. Nie wskazuje żadnych tropów narodowościowych dotyczących pochodzenia małej dziewczynki odnalezionej przy stawie w Wernhout. Dlaczego więc policja zwraca się do naszych rodaków po polsku?
Apel
Odezwa ta to niejako głos rozpaczy. Bulwersująca sprawa odnalezienia martwego noworodka stanęła bowiem w miejscu. Funkcjonariusze uważają, iż w odnalezieniu sprawcy mogą zaś pomóc nasi rodacy. Jak wskazuje rzecznik lokalnej policji, nieopodal miejsca odnalezienia ciała znajduje się park wakacyjny. W samym ośrodku bungalowów Wernhoutsburg oraz w innych okolicznych budynkach mieszka wielu naszych rodaków. Polacy zwykle są zajęci własnymi sprawami. Migranci zarobkowi, jak i rodacy, którzy zamieszkali tam na stałe kursują między pracą a domem i rzadko angażują się w lokalne sprawy. Czasem po prostu uważają, iż to ich nie dotyczy, innym razem na przeszkodzie stoi bariera informacyjna w postaci nieznajomości języka.
7 dni
Dlatego też, gdy po tygodniu od znalezienia ciała dziecka sprawa nie ruszyła z miejsca, policja postanowiła zwrócić się do naszych rodaków po polsku. Na stronie policji możemy przeczytać:
„Aby posunąć śledztwo do przodu, chcielibyśmy uzyskać pełen obraz otoczenia, w którym znaleziono noworodka. W tym celu potrzebujemy Twojej pomocy! Czy może czasami przychodzisz do parku Wernhoutsburg na Kleine Heistraat, może regularnie spacerujesz tam z psem, a może to Twoja stała trasa spacerowa? Skontaktuj się z nami! Każdy, nawet najmniejszy szczegół może nam pomóc w dalszym śledztwie.
Oczywiście prosimy również o kontakt, jeśli masz więcej informacji o noworodku lub jej rodzicach. Nadal martwimy się o matkę i chcielibyśmy zaoferować jej pomoc.”
Ostatnie pożegnanie
Sprawa niemowlaka spowodowała wielkie poruszenie w lokalnej społeczności. Wielu Holendrów postanowiło w jakiś sposób uczcić zmarłą dziewczynkę. W miejscu znalezienia ciała postawiono krzyż. Palą się znicze, ludzie zostawiają kwiaty i maskotki. Władze zapowiedziały również, iż chcą odprawić w najbliższym czasie małe nabożeństwo pożegnalne, jak i nadać imię zmarłej, by nie była anonimowa.
Belgia?
Nieoficjalnie obecnie badane są dwa tropy w sprawie dziewczynki. Pierwszy wskazuje, iż mała pochodzi z najbliższego sąsiedztwa, drugi, że została przywieziona i pochowana tu z Belgii. Zdaniem ekspertów, matki należy szukać w promieniu kilku, maksymalnie kilkunastu kilometrów. Bardzo wątpliwe jest, by kobieta lub osoby starające się ukryć ciało pochodziły z innych regionów Holandii.