Holenderska policja łapie internetowych złodziei sklepowych

Policja aresztowała we wtorek, 19.03.19 dwóch podejrzanych w sprawie cyberprzestępczości. Według organów ścigania mężczyźni wyrządzili szkody w wysokości kilkaset tysięcy euro.


Holenderska policja zatrzymała we wtorek 40-latka z Leeuwarden i 21-letniego mężczyznę z Groningen. Pierwszy z nich usłyszał zarzut prania brudnych pieniędzy, drugi odpowie za celowe wprowadzanie ludzi w błąd i tworzenie fałszywych witryn sklepowych. Oboje mogą trafić do więzienia na wiele miesięcy, a jeśli podejrzenia co do dużych zysków płynących z tego procederu się potwierdzą, wyroki mogą być liczone w latach.

Piękno ukryte w prostocie

Mówi się, że prawdziwy geniusz tkwi w prostocie. Słowa te wzięli sobie pewnie do serca zatrzymani oszuści. Ich działanie było bowiem banalnie proste, a nieuczciwy biznes napędzał się sam. Jedyne co wystarczyło zrobić to otworzyć sklep. 21-latek stworzył 10 stron w języku angielskim, które do złudzenia przypominały holenderskie sklepy internetowe. Cała szata graficzna została bardzo wiernie skopiowana. Inne pozostały tylko niewielkie detale, tak by uniknąć ewentualnych zarzutów o nieposzanowanie praw autorskich. Adresy witryn również były uderzająco podobne. Często różniły się tylko końcówką po kropce lub jedną literą w nazwie. To zapewniało, że klient rzadko kiedy orientował się, że znajduje się na innej stronie, niż by chciał.

Atrakcyjne, niskie ceny. Sklep oprócz pięknego wyglądu musi jeszcze sprzedawać, oferując przystępne ceny. Te były konkurencyjne, zwykle o kilka procent tańsze niż u konkurencji. Dzięki temu klienci, głównie hurtowi, widzieli, że oszczędzają . Jednocześnie obniżka ceny była na tyle niewielka, że klient traktował to jako promocje i nie widział w tym podstępu. Co więcej, podejrzani tworzyli sklepy nie z drogim AGD czy RTV, a zwykłymi produktami codziennego użytku, takimi jak przyprawy, czy mleko w proszku. Przy takich produktach zaś, które często jednostkowo nie kosztują więcej niż jeden, dwa euro, nikt nie zastanawia się nad tym, czy sklep ma renomę, jakie ma opinie, tym bardziej że wygląd i nazwa są praktycznie identyczne z dobrze znanymi markami. Klient składał więc zamówienie, płacił i czekał na przesyłkę z towarem. Ta jednak nigdy nie docierała do odbiorcy.

Korzystając ze sklepów internetowych, należy zawsze dokładnie sprawdzać ich adres, nazwę i wygląd strony. Jeśli mamy nawet najmniejsze wątpliwości lepiej wstrzymać się z zakupami.

Aresztowanie

Policja wpadła na trop kryminalistów przez pieniądze. Mieszkaniec Leeuwarden odpowiedzialny za pranie brudnych pieniędzy, by wybielić środki z podstawionych sklepów, operował zawyżonymi fakturami, co zwróciło uwagę służb. Obserwując zaś 40-latka, łatwo udało im się również namierzyć jego młodszego towarzysza. Podczas aresztowania, policja przeszukała domy obydwu mężczyzn. Zabezpieczono komputery i dyski twarde. Obecnie funkcjonariusze sprawdzają, czy mężczyźni pracowali tylko w dwójkę, czy też ktoś jeszcze im pomagał.

Po zatrzymaniu wydział do spraw walki z cyberprzestępczością zamknął 10 fikcyjnych sklepów należących do pary oszustów.

Mogli jeszcze więcej

Wielu przestępców gubi chciwość. Ci jednak pomimo możliwości postawili na działanie na niskich kwotach. Dysponując fałszywym sklepem, bardzo łatwo można uzyskać od klienta dane numeru karty i kodu CVV. Od tego zaś prosta droga do wyczyszczenia konta i wielotysięcznych zysków na jednej transakcji. Wydaje się jednak, że podejrzani uważali, iż o stratę wysokości 5-10 euro nikt nie będzie wzywał policji, co miałoby na pewno miejsce w przypadku kwot liczonych w tysiące. Niemniej pomimo takiej ostrożności i tak dopadł ich wymiar sprawiedliwości.