Holenderska gospodarka odbije się od dna w 2021 roku?

Ojcieca z Ruinerwold otrzyma 100 000 euro

Zaledwie kilka dni temu pisaliśmy, iż niderlandzka gospodarka zanotowała najgorsze spadki z historii. „Zwijała” się we wręcz zastraszającym tempie w drugim kwartale tego roku. Centralne Biuro Planowania podało jednak w poniedziałek, iż już trzeci kwartał ma przynieść poprawę koniunktury i pierwsze wzrosty.

Centralne Biuro Planowania (CPB) zapowiedziało na początku tego tygodnia, iż po dwóch kwartałach spadków i recesji w gospodarce, ta odbije się od dna i wskaźniki znów powoli zaczną piąć się w górę. W rezultacie analitycy CPB wskazują, iż ten rok powinien zakończyć się dla Królestwa Niderlandów 5-procentowym spadkiem PKB. Pomimo więc, iż gospodarka dosłownie „cofnie się w rozwoju”, to jednak będzie to tylko jeden krok w tył. Na chwilę obecną recesja sięga bowiem poziomu 10%. Ekonomiści liczą więc, iż holenderskiej gospodarce uda podnieść się na tyle szybko, by zniwelować tę stratę o połowę w ciągu 6 miesięcy.

 

2021

Jeśli nic się nie wydarzy, tzn. nie nastąpi żadna poważna sytuacja kryzysowa, taka np. jak potężny powrót epidemii COVID-19, to przyszły rok powinien zamknąć się dla Królestwa już na plusie, czyli szacowanym 3-procentowym wzrostem gospodarki. Nie oznacza to jednak, iż rzeczywistość na rynku pracy będzie o wiele lepsza, niż jest obecnie. CPB szacuje, iż stopa bezrobocia w kolejnym roku zwiększy się do 7 procent. Co ważne prognozy te uwzględniają cały wachlarz środków pomocowych takich jak np. programy NOW i TOZO dla gospodarki, które będą trwać aż do października. Jeśli rząd w Hadze zdecyduje się przedłużyć okres ich działania lub wprowadzić nowe mechanizmy pomocy przedsiębiorcom stopa ta może ulec zmniejszeniu.

 

Gospodarka w jeszcze większych tarapatach

Dyrektor CPB, Pieter Hasekamp wskazuje, iż Holandia nie jest krajem, który najmocniej ucierpiał z powodu COVID-19. Niemniej jednak cios, jaki otrzymała tamtejsza gospodarka, jest bezprecedensowy. Na szczęście biznes powoli wychodzi na prostą, co widać w powyższej analizie. Warto jednak wziąć pod uwagę, iż jest to wariant optymistyczny. Pesymistyczna opcja, zakładająca, iż na jesień lub zimą dojdzie do powrotu epidemii i kolejnego lockdownu, nie pozostawia złudzeń. Ten wariant zakłada, iż również rok 2021 zakończy się, w najlepszy wypadku, stagnacją, jeśli nie kolejnym spadkiem. Bezrobocie zaś wzroście do co najmniej 10 procent. Dług publiczny osiągnie wtedy poziom 73-procent (w optymistycznym wariancie zatrzyma się na 60 procentach PKB).

Poniedziałkowe prognozy są o tyle ważne, iż na ich dużo bardziej rozbudowanej wersji bazuje niderlandzki rząd. Ten zaś ustala politykę i rozdzielając budżet na przyszły rok, co ma bezpośredni wpływ i na zawartość naszych kieszeni.