Holenderka uciekła z dziećmi do Polski, czy nasz kraj ją wyda?

Czy S. trafi do więzienia na dłużej niż swoja ofiara

Holenderka wywiozła dzieci do Polski. Teraz ma trafić za to za kraty. 40-letnia Debra van der Veen wyjechała z czwórką swoich pociech nad Wisłę, pozostawiając w Zwolle swojego byłego partnera, z którym nie układało się jej w życiu. Mężczyzna zgłosił więc sprawę organom ścigania. Działaniem kobiety zainteresowała się prokuratura, która widząc w tym porwanie rodzicielskie, wniosła sprawę do sądu.

rozliczenie podatku z Holandii

Krawiec

Podczas procesu prokurator zarzucał Holenderce, iż całkowicie zignorowała prawa krawca Kawa Al-Bayani do ich wspólnych dzieci. Wywożąc swoje pociechy do Polski, Holenderka miała też nie wywiązać się z umów Youth Care, a także swoimi działaniami zignorowała wcześniejszą decyzję sądu, która poniekąd zabraniała jej takich wojaży. W efekcie prokuratura uważa, iż kobieta powinna trafić do więzienia.

 

Mowa końcowa

W mowie końcowej oskarżyciel wskazał, że dzieci „Zostały wyrwane z Holandii, znalazły się z dala od szkoły, przyjaciół i ojca”. W efekcie zażądał dla niej kary 2 lat pozbawienia wolności, z czego jeden rok miał być warunkowo zawieszony. Co jednak doprowadziło do tego, iż kobieta znalazła się na sali rozpraw.

 

Holenderka ma dość

Kawa Al-Bayani początkowo wydawał się idealny. Holenderka wyszła za niego za mąż, mieli dzieci. Z czasem jednak okazało się, że „arabski sen” to koszmar. Doszło do rozwodu. Dorośli rozeszli się i zamieszkali oddzielnie, ale początkowo starali się razem wychowywać dzieci. Szybko stało się jednak jasne, że jest to niemożliwe. Z obu stron zaczęły padać oskarżenia, iż dzieci nie są bezpieczne z ich już byłą drugą połówką. Sytuacja była tak zła, że zaangażowano nawet Youth Care (organizacje zajmującą się ochroną młodzieży).

 

Porwanie

Bojąc się o swoje dzieci Van der Veen w 2020 roku wyjechała z nimi do Polski. Z racji, iż nie było na to zgody ojca, zostało to uznane za porwanie rodzicielskie. Kobieta złamała w ten sposób prawo, ojciec prawie z automatu uzyskał więc pełnie praw do dzieci. Kobieta więc z punktu widzenia niderlandzkiego sądu była tą złą.

Prawo matki

Strona holenderska zgłosiła się więc do Polski o wydanie dzieci i kobiety. Niderlandzkiemu wymiarowi sprawiedliwości odpowiedziała jednak głucha cisza. Nad Wisłą nie podjęto żadnych działań. Czemu? Najpewniej uwierzono matce, która uciekła z kraju dla dobra jej dzieci.

Zatrzymanie

Kobieta była więc bezpieczna w Polsce, ale postanowiła się przeprowadzić do Belgii. Chodziło o to, by jej dzieci mogły mówić po niderlandzku. Tam została namierzona i zatrzymana w ratuszu, gdy starała się o dokumenty. Z Belgii przewieziono ją zaś do Holandii.

Znów do Polski

Czy to koniec historii? Nie. Sąd rozpoznając sprawę, stwierdził, iż Holenderka może czekać na wyrok w sprawie pozbawienia władzy rodzicielskiej i uprowadzenia dzieci na wolności. Matka nie przepuściła tej okazji, znów zabrała dzieci i wyjechała do Polski. Obecnie nadal mieszka nad Wisłą pod adresem znanym władzom w naszym kraju. Wyrok, jaki wydał w tym tygodniu sąd – 9 miesięcy więzienia powinien w teorii sprawić, iż Polska strona wyda kobietę Holandii. Czy tak się jednak stanie? Nie jest to takie pewne. Za pierwszym razem też bowiem powinni to zrobić.

 

rozliczenie podatku z Holandii

Źródło:  AD.nl