Holandia nie może się otrząsnąć po aresztowaniu nastolatków

Holenderska policja aresztowała 16 kwietnia trzech nastolatków z Rotterdamu i Schiedam. Młodzieńcy w wieku 17 i 14 lat są podejrzewani o dokonanie serii gwałtów zbiorowych na nastoletnich dziewczynkach.


Sprawa miała swój początek około dwóch miesięcy temu, gdy na policję zgłosili się rodzice z 14-latką, która padła ofiarom w gwałtu, piwnicy pod mieszkaniem na Poolstraat, w Rotterdamie. Zeznania nastolatki pozwoliły zaś w ciągu kilku miesięcy namierzyć i aresztować kilkoro dzieci odpowiedzialny za gwałty zbiorowe na nieletnich.

Chodzi tu o grupę nastolatków, gang nazywany potocznie „grupą francuską”. Są to młodzi ludzie mieszkający w Rotterdamu West i Schiedam East. Do grupy tej oprócz aresztowanej we wtorek trójki, należeli między innymi jeszcze bliźniacy, którzy już w 2016 roku, w wieku 15 lat dokonali gwałtu na 35-latce, na jednym z parkingów w Bokelweg. Nastolatkowie zostali wtedy skazani na pobyt w zakładzie poprawczym i młodzieżowy TBS. Jak jednak widać działania te nie przyniosły oczekiwanego skutku.

Na chwilę obecną funkcjonariusze policji znają dane 5 podejrzanych o gwałty. Nie wykluczają jednak, że w toku śledztwa może okazać się, że w sprawę zamieszanych jest jeszcze więcej nastolatków.

Grupa nastoletnich chłopców od dłuższego czasu miała dokonywać gwałtów zbiorowych na swoich rówieśniczkach.

Uwodzili i gwałcili

Według niepotwierdzonych informacji, grupa ta miała dokonać zbiorowych gwałtów na co najmniej 15 młodych dziewczynach. Niektóre z nich miały być wykorzystywane kilkukrotnie. Niektóre oprócz przeżytej traumy, zostały również zarażone chorobami wenerycznymi.

Liczba ofiar młodocianych gwałcicieli nie jest jednak pełna. Policja prosi nastolatki o to, by informowały organy ścigania o popełnionym przestępstwie. W wielu przypadkach jednak wstyd przeżywany przez ofiary bierze górę nad poczuciem sprawiedliwości.

Ogromne znaczenie może tu mieć nie tylko młody wiek, ale również to, że wielu dziewczynom, które zostały później zgwałcone, ich napastnicy się podobali. Flirtowali z nimi, dawały się uwodzić. Ale gdy w jednej z piwnic mówiły „nie”, oni ich nie słuchali i brali co chcieli.

W innych przypadkach młodzi mężczyźni mieli zabierać im telefony, pieniądze, a oddawać je tylko w zamian za seks.

One są wyrachowane

Zupełnie inną wizję przedstawia nastolatek, który mieszkał w sąsiedztwie dwóch zatrzymanych we wtorek 17 latków. Na chwilę obecną nie ciąża na nim żadne podejrzenia, ale jak sam wspomina, sprawa wyglądała zupełnie inaczej, niż opisują to media. Według niego, grupa urządzała sobie małe orgie, a dziewczyny same zaciekawione wizją intensywnych doznań, przychodziły do nich. Po pewnym czasie jednak te zabawy zaczęły im się nie podobać, a chłopcy nadal ich do tego zmuszali. Wtedy pojawiły się przecieki z tych imprez, które doprowadziły do śledztwa i aresztowań. Według nastolatka, to, że dziewczynki nie zgłaszały się na policję, wynika właśnie z tego, że boją się powiedzieć, iż same na początku chciały takich "przygód".

Nawet jeśli relacje chłopca są prawdziwe, nie zmienia to faktu, iż późniejsze zdarzenia, odbywające się bez zgody nastolatek były typowym gwałtem.

Holandia jest w szoku

Holenderskie społeczeństwo jest w szoku. Mieszkańcy Amsterdamu nie są w stanie uwierzyć, że takie rzeczy działy się w piwnicach ich domów. Wielu z nich mówi, że przecież nikt tak nie wychowuje dzieci, że to jest niemożliwe, by w tak młodym wieku dokonywać tak odrażających czynów. Również sąsiedzi i rodzina zatrzymanych we wtorek, 16 kwietnia, chłopaków są podobnego zdania. Wszyscy dobrze się uczyli, pomagali w domu, dorabiali w sklepie. Byli zwykłymi, niewyróżniającymi się nastolatkami z przedmieść. Sąd i prokuratura mają jednak zdecydowanie inne zdanie w tej sprawie.