Czy wyrok Hoge Raad może zaważyć na bezpieczeństwie Holandii?

Ter Apel Przyjmą więcej uchodźców, będą musieli liczyć się z karą

Według sądu władza nie powinna odbierać obywatelstwa dwóm mężczyznom, którzy walczyli po stronie terrorystów w Syrii i Iraku, w latach 2013, 2014. Wszystko z powodów czysto formalnych. Czy może to stać się furtką dla innych bojowników świętej wojny?


Terroryści chcą wrócić do domu

Rozpad tak zwanego Państwa Islamskiego doprowadził do tego, iż wielu wojowników wraz z żonami i dziećmi chce wrócić do krajów, z których wyjechało na świętą wojnę z niewiernymi. Na tej liście adresów powrotnych znajduje się również Holandia. Niemniej jednak, już jakiś czas temu holenderskie władze, wraz z prokuraturą rozpoczęły w tym kraju szereg działań mających na celu spowolnienie i lepszą kontrolę tego procesu. Stworzono więc listy ludzi, którzy wyjechali walczyć i wspierać terrorystów. Następnie wielu z nich postawiono za to zaocznie przed sądem. Chodzi o to, by ludzie Ci wiedzieli, że w momencie powrotu do Niderlandów zostaną aresztowani i osadzeni na długie lata w więzieniu za terroryzm. W przypadku wojowników, którzy dopuścili się bardzo brutalnych czynów, władza na wniosek prokuratury, postanowiła odebrać im nadane holenderskie obywatelstwo.

Rada stanu uznała, iż władze Holenderskie nie miały prawa odebrać obywatelstwa dwóm mężczyznom, którzy w 2013 roku przyłączyli się do Jabhat al-Nusra

Zaskakujący werdykt Hoge Raad

Taka sytuacja miała miejsce odnośnie dwóch mężczyzn, którzy wyjechali walczyć z Chrześcijanami do Syrii i Iraku, w latach 2013-2014. Niemniej jednak decyzję tę zakwestionowała holenderska Rada Stanu, która można porównać do polskiego Sądu Najwyższego. Zdaniem trybunału sędziów mężczyznom tym nie można odebrać obywatelstwa. W sprawie nie chodzi na szczęście o to, iż władze państwa nie mogą dokonać takiego ruchu prawnego, ale o sposób, w jaki to zrobili. W latach 2013-2014 mężczyźni Ci walczyli pod sztandarami grupy Jabhat al-Nusra, która wtedy nie znajdowała się, być może przez zwykłe niedopatrzenie, w spisie organizacji terrorystycznych. Z punktu widzenia prawa byli więc tylko zwykłymi najemnikami, walczącymi na bliskim wschodzie. To zaś nie uprawnia do pozbawienia paszportu.

Trybunał sędziowski zauważył również, że prawo nie może działać wstecz i faktu sprzeczności z prawem nie zmienia późniejsze wpisanie Jabhat al-Nusra do indeksu organizacji terrorystycznych. W praktyce oznacza to, iż, mężczyźni, gdyby tylko chcieli, mogliby ubiegać się przed sądem o zwrot obywatelstwa i władze Holandii musiałyby te żądania spełnić. Władze nie posiadają bowiem żadnych informacji o tym, by ludzie ci w latach późniejszych działali dalej w tej bojówce lub tez przyłączyli się np. do ISIS.

Być może już nie żyją

W sprawie tej chodzi najprawdopodobniej o Abdellah R. i Nouredinne BZ. Mężczyzn tych nie widziano jednak od dłuższego czasu. Możliwe, iż udali się do kraju swojego pochodzenia, dysponują bowiem jeszcze paszportem marokańskim. Tamtejsze władze nie potwierdzają jednak informacji, by ludzie Ci znajdowali się na terytorium Maroka. Możliwe jest nawet, iż oboje zginęli podczas walk na bliskim wschodzie.

Należy pamiętać, że orzeczenie Rady Stanu jest tylko i wyłącznie jednostkowym przypadkiem. Oznacza to, że nie dotyczy ono prowadzonych obecnie postępowań mających na celu odebranie obywatelstwa, innych już przeprowadzonych i tych, które dopiero się rozpoczną.

Hoge Raad to niderlandzki odpowiednik Sądu Najwyższego.