Grupa nastolatków znęca się nad staruszkiem.

Młodzieńcza energia i zapał przeciwko starczemu doświadczeniu. W takiej konfrontacji trudno powiedzieć kto wygra. Jeśli jednak chodzi o przemoc, 71-latek nie miał najmniejszych szans z grupką nastolatków, którzy dotkliwie go pobili.

Napaść w biały dzień

Całe zdarzenie miało miejsce 16 września. Willem de Zwijgerlaan koło VanBoetzelaerlaan w Statenkwartier (Haga), to alejka pełna sklepów i małych restauracji. Jest to jedna z głównych ulic dzielnicy, doskonale oświetlona, często pełna ludzi. Wedle tamtejszych sklepikarzy można by się na niej spodziewać wszystkiego, ale nie napaści na starszą osobę w biały dzień. Rzeczywistość jednak bardzo brutalnie zrewidowała to postrzeganie okolicy.

 

Starcie

71-letni mężczyzna udał się na zajęcia ruchowe do swojego fizjoterapeuty. Gdy skończył, postanowił spokojnie wrócić  do swojego domu. Kilka minut później, staruszek znów wszedł do gabinetu zabiegowego. Wyglądał jednak dużo gorzej niż przed chwilą. Ktoś go pobił. Miał rozbite okulary, krwawił z nosa, a na jego ciele widać było liczne zadrapania i otarcia.

Mężczyzna powiedział fizjoterapeucie, iż został zaatakowany przez kilku nastolatków. Młodzież zablokowała mu drogę na chodniku i nie chciała się rozsunąć. To doprowadziło do kłótni, która szybko przerodziła się w bójkę. Staruszek nie miał w niej szans tym bardziej, iż zaatakował go nie jeden, a kilku nastolatków.

Według relacji fizjoterapeuty 71-latek był w szoku, nie był w stanie zrozumieć czemu to wszystko się stało. Gdy jednak złapał oddech, postanowił udać się do domu unikając kłopotów.

 

Powrót do domu

Po traumatycznych przygodach 71-latkowi udało się w końcu wrócić do siebie na Blois van Treslonglaan. Tam jednak po pewnym czasie bardzo źle się poczuł. Gdy służby medyczne dowiedziały się, iż kilka godzin wcześniej był ofiarą pobicia, do emeryta wysłano oprócz karetki również helikopter urazowy z lekarzem. Wszystko po to, by zapewnić pobitemu maksymalną pomoc. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Niestety jego stan się pogarszał, zmarł następnego dnia (17 września), w szpitalu. Prawdopodobną przyczyną zgonu było pobicie przez grupę nastolatków. Policja rozpoczęła więc dochodzenie w sprawie śmiertelnej przemocy. Funkcjonariusze prosili rówinież światków zdarzenia o pomoc w ustaleniu kim byli napastnicy.

 

Aresztowania

Poszukiwania oprawców trwały do piątku. W środę po południu na komendę przyszedł 14-letni chłopiec, który miał być jednym z podejrzanych o pobicie emeryta. Wczoraj zaś na komisariat zgłosiło się dobrowolnie czterech kolejnych nastolatków, którzy również wyżywali się na staruszku. Nastolatkowie są w wieku 13, 14 i 15 lat. Wszyscy pochodzą z Hagi. Nie wiadomo jeszcze czy sąd zastosuje wobec czwórki nastolatków taki sam środek zapobiegawczy jak w przypadku pierwszego nastolatka, którego ruszyło sumienie. Ten został bowiem zatrzymany na okres 14 dni.
Gdy trwały poszukiwania młodzieży przeprowadzono sekcję zwłok. Miała ona jednoznacznie ustalić, czy pobicie było przyczyną śmierci, czy tylko nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności. Jej wyników nie podano jeszcze do publicznej wiadomości. Niemniej jednak aresztowanie 14-latka na dwa tygodnie może świadczyć o bezpośrednich skutkach pobicia.