Bezcenne stracone godziny.

Trup na autostradzie A50

Policja w Amsterdamie zmienia dane dotyczące zabójcy adwokata Derka Wiersum’a. Poszukania zaczynają się od nowa.

Egzekucja

Policja od poranka 18 września poszukiwała mężczyzny, który dokonał egzekucji na adwokacie Derku Wiersumie. Prawnik otrzymuje kilka trafień i pada na ziemię. Wszystko ma miejsce o godzinie około 7:30. Kilka minut później na miejsce docierają służby ratownicze. Rozpoczyna się walka o życie 44-letniego mężczyzny. Chwilę potem jest już jednak wiadomo, że obrażenia okazały się zbyt ciężkie. Mężczyzna umiera dosłownie kilka kroków od swojego domu.

 

Poszukiwania

Praktycznie od godziny 8 rano w środę, policja rozpoczęła poszukiwania zamachowca. Przesłuchiwani są pierwsi świadkowie. Część z nich mówi nawet, iż kilka minut po 7:30 widziała młodego człowieka biegnącego  rejonu miejsca zdarzenia w bluzie, z założonym kapturem na głowie. Po pierwszych ustaleniach mundurowi wyznaczają cel poszukiwań. Strzelcem miał być młody chłopak w wieku 16, maksymalnie 20 lat. Zamachowiec uciekał pieszo z miejsca egzekucji.

Gorączkowe, środowe poszukiwania nie przynoszą jednak rezultatów. Funkcjonariuszom nie udaje się znaleźć ani narzędzia zbrodni- pistoletu, ani tym bardziej podejrzanego. Nadal jednak trwają czynności operacyjne związane z przesłuchiwaniem okolicznych mieszkańców i wszystkich, którzy zgłosili się na policję z informacją, iż wiedzieli młodego człowieka biegnącego rano ulicą w rejonie strzelaniny.

Stracone godziny

W piątek policja wydała oświadczenie odnośnie zamachowca. Nie były to jednak dobre wieści. Okazało się, po przesłuchaniu większej ilości świadków, że mordercą nie był 16-latek. Mundurowi wskazują, że sprawca mógł być w wieku od 20 do 25 lata. W ten sposób, wykluczając praktycznie wcześniejszą grupę podejrzanych. Ta pomyłka (niewynikająca jednak z niczyjej winy, a z subiektywnych zeznań, odczuć świadków), dała zamachowcy praktycznie dwa dni spokoju, podczas których mógł nie tylko uciec z miasta, ale nawet opuścić kraj. Jeśli bowiem był to faktycznie 25-latek, nikt np. na lotnisku nie poświęciłby mu większej uwagi. To zaś powoduje, że szanse na szybkie odnalezienie „cyngla” dość mocno maleją.

 

Proces

Pomimo zabójstwa, proces Ridouan Taghi i jego domniemanej organizacji przestępczej toczy się dalej. Śmierć adwokata, będącego pełnomocnikiem świadka koronnego, wstrząsnęła sądem. Niemniej jednak wymiar sprawiedliwości chce pokazać, iż nie da się zastraszyć w walce o prawdę i ukaranie winnych. Rozprawy zaplanowane więc na 24 i 26 czerwca odbędą się planowo. Jedyną różnicą będzie to, że ze względu na środki bezpieczeństwa, wstępu na nie biedzie mieć publiczność ani media.